Miesiąc: sierpień 2018

Cudowny Stwórca

Jako fotograf amator, cieszę się, gdy mogę uchwycić Bożą kreatywność moim aparatem. Widzę ślady Jego palców w każdym delikatnym płatku kwiatu, w każdym zachodzie i wschodzie słońca oraz w udekorowanym obłokami i gwiazdami firmamencie.

Podniebny ogród

Gdy byliśmy w Londynie, nasza wspólna znajoma załatwiła nam wizytę w „podniebnym ogrodzie”. Na najwyższym, 35 piętrze budynku, w londyńskiej dzielnicy biznesu, podniebny ogród jest obudowaną szkłem platformą, wypełnioną roślinami, drzewami i kwiatami. Naszą uwagę zwrócił zwłaszcza aspekt podniebny. Spoglądaliśmy w dół z wysokości ponad 160 metrów, podziwiając katedrę św. Pawła, Tower i wiele innych budynków. Widoki stolicy zapierały dech w piersiach i były dla nas pożyteczną lekcją na temat perspektywy.

Jezus wyciąga rękę

Życie czasami staje się zabiegane. Lekcje w szkole są ciężkie, praca—wyczerpująca, łazienka wymaga sprzątania, a w planie dnia zostało jeszcze spotkanie przy kawie. Dochodzi do sytuacji, gdy zmuszam się, by czytać Biblię kilka minut dziennie i mówię sobie, że spędzę więcej czasu z Bogiem w przyszłym tygodniu. Wkrótce jednak rozpraszam się, tonę w codziennych sprawach, i zapominam prosić Boga o pomoc.

Głód serca

Kiedy jechałam wraz z mężem, by załatwiać pewne sprawy, przeglądałam wiadomości w telefonie i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam w nim reklamę lokalnego sklepu z pączkami, który przed chwilą minęliśmy po prawej stronie. Nagle mój żołądek zaczął burczeć z głodu. Byłam pełna podziwu, jak technologia pomaga sprzedawcom zwabić nas do swoich lokali.

Gdy przemawia Bóg

W księdze Hioba możemy znaleźć niemal wszystkie argumenty, dlaczego na świecie istnieje cierpienie. Argumentacja jednak niewiele pomaga Hiobowi. Jego kryzys dotyczy bowiem bardziej relacji niż zwątpienia. Czy potrafi zaufać Bogu? Nade wszystko pragnie jednego: objawienia się Osoby, która wytłumaczy mu jego nędzny los. Pragnie spotkać samego Boga twarzą w twarz.

Spływ rwącą rzeką

Przewodnik przyprowadził naszą grupę nad rzekę i poinstruował nas, abyśmy włożyli na siebie kamizelki bezpieczeństwa i wzięli w ręce wiosła. Gdy weszliśmy do łodzi, wskazał, gdzie mamy usiąść, aby zapewnić jej równowagę i stabilność, gdy natkniemy się na katarakty. Gdy powiedział nam, jak będzie wyglądać nasza wodna wędrówka, przekazał nam szczegółowe instrukcje, których się spodziewaliśmy i mieliśmy przestrzegać, by skutecznie sterować łodzią w rwącej rzece. Zapewnił nas, że mimo stresujących chwil, nasza przejażdżka będzie zarówno ekscytująca, jak i bezpieczna.

Dar czasu

Udałem się w dużym pośpiechu na pocztę. Miałem wiele spraw do załatwienia. Gdy jednak wszedłem do środka, ku mojej frustracji zobaczyłem długą kolejkę, ciągnącą się aż do drzwi wejściowych. „Pośpiesz się i czekaj”—wymamrotałem do siebie, spoglądając na zegarek.

Pomoc z nieba

SOS—sygnał wysyłany alfabetem Morse’a—powstał w roku 1905, żeby umożliwić marynarzom przekazanie sygnału skrajnej rozpaczy. Kod stał się znany w roku 1910, gdy został wykorzystany przez tonący statek Steamschip Kentucky, przyczyniając się do ocalenia wszystkich 46 osób na pokładzie.

Uśmiechnięty mężczyzna

Zakupy w sklepie spożywczym nie są czymś, co darzę szczególną sympatią. To po prostu przyziemna część życia—coś, co należy robić.

Płacz, który daje nadzieję

Gdy zwiedzamy park narodowy w Nassau, na wyspach Bahama, zwiedzamy w rzeczywistości tragiczną epokę historii. Tam, gdzie ląd spotyka się z wodą, kamienne schody prowadzą na skalne urwisko. Niewolnicy, sprowadzeni na wyspy statkami w XVIII wieku, wchodzili po stopniach, często zostawiając za sobą rodzinę i wkraczając w etap życia, pełen nieludzkiego traktowania. Na szczycie znajduje się poświęcony im pomnik. W drzewie cedrowym wydrążone zostały kształty kobiet, spoglądających na morze w kierunku ojczyzny, w której utraciły swoich najbliższych. Każda rzeźba nosi na sobie blizny po uderzeniach bata właściciela niewolników.

Dobry tata

Gdy nasz syn Xavier był młodszy, podróże służbowe nie pozwalały mojemu mężowi spędzać zbyt wiele czasu w domu. Mimo że często telefonował, bywały trudne wieczory, gdy same rozmowy telefoniczne wcale Xaviera nie pocieszały. Aby ukoić smutek syna, gdy potrzebował ojca, wyciągałam album z fotografiami zanim poszedł spać. Pokazywałam mu jego wspólne zdjęcia z tatą i pytałam: „Czy pamiętasz?” Wspomnienia dodawały Xavierowi otuchy. Mówił często: „Mam dobrego tatusia”.

Oddany miłości

Nabeel Qureshi, po swoim nawróceniu do Jezusa Chrystusa, napisał książkę, pomagającą czytelnikom zrozumieć jego dawną religię. Ton, w jakim ją napisał, był pełen szacunku. Qureshi bowiem zawsze kochał swój naród.