Dołącz się do zespołu
Pracownicy służby zdrowia w pewnej części świata wychodzą na ulice, by leczyć ludzi bezdomnych, uzależnionych od opioidów. Inicjatywa ta narodziła się jako reakcja na wzrastającą liczbę bezdomnych, wstrzykujących sobie substancje chemiczne. Zwykle lekarze czekają na pacjentów w klinikach, ale dzięki temu, że w tym miejscu czynią odwrotnie i sami idą do chorych, ci ostatni nie muszą pokonywać trudności, związanych z dojazdem lub pamiętaniem o umówionych wizytach.
Gorzka i słodka prawda
Ponieważ na moim nosie prawie przez cały rok rozwijała się krosta, udałam się do lekarza. Kilka dni później poznałam wyniki biopsji. Nie chciałam jednak przyjąć ich do wiadomości: miałam raka skóry. Mimo że był on możliwy do zoperowania i nie zagrażał mojemu życiu, informacja była dla mnie trudna do przełknięcia.
Niebieskie linie
Na stokach narciarskich widnieją często niebieskie linie, namalowane sprayem na białej, śnieżnej powierzchni. Choć oznaczenia są prymitywne i mogą rozpraszać kibiców, są one istotne dla sukcesu i bezpieczeństwa zawodników. Farba jest dla nich przewodnikiem pokazującym najszybszą drogę zjazdu. Prócz tego, kontrast miedzy farbą i bielą śniegu pomaga im w ocenie odległości, co jest niezbędne dla ich bezpieczeństwa, gdy poruszają się z dużą prędkością.
Zapytaj właściciela
Na początku XX wieku firma Packard Motor Car Company stworzyła hasło, które miało zachęcić klienta do kupna samochodu. Brzmiało ono: „Zapytaj człowieka, który stał się jego właścicielem” i stało się bardzo skutecznym sloganem, przyczyniającym się do dobrej reputacji firmy, produkującej luksusowe pojazdy tamtej epoki. Packard zdawał się dobrze rozumieć, że osobiste świadectwo ma silny wpływ na klienta: zadowolony z produktu przyjaciel jest skuteczną zachętą do kupna.
Oczy z tyłu głowy
W dzieciństwie byłam niegrzeczna jak każde inne dziecko i próbowałam ukryć swoje złe zachowanie, by uniknąć kłopotów. Moja matka zwykle jednak dowiadywała się, co zrobiłam. Przypominam sobie moje zdumienie, że tak szybko i dokładnie wiedziała, co nabroiłam. Gdy dziwiłam się i pytałam, skąd o wszystkim wie, zawsze odpowiadała: „Mam oczy z tyłu głowy”. Sprawiało to, że sprawdzałam jej głowę za każdym razem, gdy się odwracała. Czy jej oczy były niewidzialne? A może kryły się pod jej rudymi włosami? Wraz z wiekiem zrezygnowałam z szukania jej dodatkowej pary oczu i zdałam sobie sprawę, że po prostu nie byłam na tyle sprytna, na ile powinnam. Jej uważne spojrzenie było dowodem pełnej miłości troski o własne dzieci.
Dzieląc się kawałkiem pizzy
Steve, sześćdziesięciodwuletni bezdomny kombatant, przeprowadził się do ciepłego klimatu, gdzie spanie na ulicy jest możliwe przez cały rok. Pewnego wieczoru, gdy wystawiał na ulicy własnoręcznie wykonane rysunki, próbując zarobić trochę pieniędzy, podeszła do niego jakaś młoda kobieta i zaoferowała mu kilka kawałków pizzy. Steve przyjął je z wdzięcznością. W chwilę później podzielił się swoją zdobyczą z innym głodnym, bezdomnym człowiekiem. Ta sama kobieta niemal natychmiast pojawiła się z kolejnym talerzem jedzenia, pełna uznania, że hojnie podzielił się tym, co otrzymał.
Dla osób, którym jest zimno
Na przedmieściach Paryża, podobnie jak w innych miastach na kuli ziemskiej, ludzie przychodzą z pomocą osobom bezdomnym. Wieszają odzież w nieprzemakalnych torbach na specjalnych ogrodzeniach, aby osoby mieszkające na ulicach mogły z nich korzystać zgodnie ze swoimi potrzebami. Na torbach widnieje napis: „Dla osób, którym jest zimno”. Akcja nie tylko pomaga osobom bezdomnym, lecz uczy członków lokalnej społeczności, jak ważną jest pomoc ludziom potrzebującym.
Najlepsza strategia życia
Gdy przyglądałam się z trybuny meczowi koszykówki, w którym brała udział moja córka, trener nagle zawołał do dziewcząt na boisku: „Dwójka!”. Ich strategia natychmiast się zmieniła, i w miejsce pojedynczej zawodniczki w obronie pojawiły się dwie, by wspólnie stawić czoła najwyższej koszykarce w zespole przeciwnika. Udało im się pokrzyżować jej wysiłki, nie dopuszczając do wykonania rzutu i zdobycia punktu. W końcu zabrały jej piłkę i znalazły się przy koszu rywalek.
Spokojne serce
Mimo upływu czterdziestu pięciu lat od zakończenia kariery sportowej, Jerry Kramer nigdy nie został zaliczony do grona najlepszych w swojej dyscyplinie. Cieszył się wprawdzie wieloma innymi osiągnięciami i wyróżnieniami, ale choć był dziesięciokrotnie nominowany, tego najwyższego wyróżnienia nie dostąpił. Mimo że jego nadzieje były rozwiewane tak wiele razy, Kramer okazywał kulturę. Powiedział: „Czułem się tak, jakby Narodowa Liga Futbolowa wręczyła mi w mojej karierze dziesiątki prezentów, a ja denerwuję się i złoszczę, że nie dostałem jednego. To głupie!”
Radość w trudnościach
Gdy moja przyjaciółka nie była w stanie odebrać mojego telefonu, jej nagranie na poczcie głosowej zachęcało mnie do pozostawienia wiadomości. Nagranie kończyło się radosnymi słowami: „Miej wspaniały dzień!”. Kiedy zastanawiałam się nad jej słowami, zdałam sobie sprawę, że nie mamy mocy sprawczej by czynić nasze dni „wspaniałymi”, gdyż niektóre okoliczności życia okazują się dla nas tragiczne. Gdy jednak przyjrzymy się im bliżej, możemy odkryć w nich coś zbawiennego i pięknego, niezależnie od tego, czy wszystko idzie dobrze, czy też źle.
Zwrot z inwestycji
W 1995 roku, amerykańscy inwestorzy giełdowi osiągnęli rekordowo wysokie zyski: średnio 37,6 procent zwrotu z inwestycji. W 2008 roku natomiast stracili niemal dokładnie tyle samo: 37 procent. Zyski między pierwszym a drugim okresem podlegały dużym wahaniom, wzbudzając w udziałowcach w rynku wątpliwości, a czasami strach, co stanie się z ich inwestycjami.
Cichy podziw
Moje życie często wydaje się być szalone. Gorączkowo biegnę z jednego spotkania na drugie, telefonuję i ciągle sprawdzam moją listę zaplanowanych działań. W skutek wyczerpania, w jedną z niedziel po prostu padłam na hamak na naszym podwórku. Moja rodzina została w domu, podobnie jak ciągle dzwoniący telefon. Początkowo zamierzałam pozostać na zewnątrz tylko chwilę, ale w niezakłóconej ciszy zaczęłam dostrzegać rzeczy, które zatrzymały mnie na dłużej. Słyszałam skrzypienie kołyszącego się hamaka, brzęczenie pszczoły w pobliskiej lawendzie i trzepot ptasich skrzydeł nad głową. Niebo miało olśniewająco błękitny kolor, a po nim płynęły pędzone przez wiatr chmury.