Warto iść za Jezusem
Ronda pochodziła z religijnej rodziny, ale nie można powiedzieć, że była to rodzina chrześcijańska. Dyskusje na tematy wiary wydawały się być powierzchowne i suche. Wyznała kiedyś: „Odmawiałam wszystkie modlitwy, ale nigdy nie słyszałam Bożej odpowiedzi”. Z czasem zaczęła systematycznie studiować Biblię i coraz bardziej upatrywać w Jezusie osobistego Zbawiciela: „Usłyszałam wyraźny głos w moim sercu, który mówił: ‚Słyszałaś i widziałaś już wystarczająco dużo. Nadszedł czas, aby po prostu uwierzyć”. Problemem jednak był jej ojciec. Jego reakcja przypominała wybuch wulkanu.
Kimże ja jestem?
Kizombo, siedząc przy ognisku, zastanawiał się nad tym, co udało mu się w życiu osiągnąć. Szybko uzmysłowił sobie, że tak naprawdę to niewiele. Powrócił do swojego rodzinnego domu i pracował w szkole, którą założył jego ojciec w głębi tropikalnego lasu. Kizombo ostatnio zabrał się do napisania niezwykłej historii ojca, który przeżył dwie wojny domowe. „Kimże ja jestem, żeby próbować to wszystko robić?”—myślał.
Utrata wszystkiego
Po zbiciu niemałej fortuny na projektowaniu mostów, pomników i dużych budynków, Cesar miał aspiracje, aby rozpocząć nowe przedsięwzięcie. Sprzedał więc swój pierwszy biznes i ulokował pieniądze w banku, planując zainwestować je ponownie. Podczas tego krótkiego okresu rząd jego kraju skonfiskował wszystkie aktywa na prywatnych kontach bankowych. W jednej chwili oszczędności życia Cesara wyparowały.
Długa gra
Gdy w kraju Tuna nastąpił przewrót polityczny, wojsko zaczęło terroryzować chrześcijan i zabijać ich zwierzęta domowe. Jego rodzina, po utracie swojego życiowego dorobku, rozproszyła się po różnych krajach. Tun przez dziewięć lat przebywał w obozie dla uchodźców z dala od swoich najbliższych. Choć wiedział, że Bóg jest z nim, podczas rozłąki zmarli dwaj członkowie jego rodziny, co bardzo go przygnębiło.
Zrobić coś dobrego
Wraz z żoną wychowujemy szczeniaki, które w przyszłości, jako dorosłe, mają towarzyszyć osobom niepełnosprawnym. Ich szkoleniem, w ramach prac społecznych, zajmują się przyuczeni do tej roli więźniowie. Jeden z takich szczeniaków—Snickers—wyszkolony przez więźnia Jasona, osiągnął świetne wyniki. W ostatnim czasie otrzymaliśmy od Jasona list. Wyraził w nim głęboki żal z powodu swojej przeszłości i tego, że trafił do więzienia, a potem dodał: „Snickers jest siedemnastym psem, którego wyszkoliłem, i w dodatku jest najlepszy. Czuję, że w końcu robię coś dobrze”.
Łatwe pieniądze
Pod koniec XVII wieku pewien młody człowiek odkrył tajemnicze zagłębienie na Wyspie Dębów w Nowej Szkocji. Mniemając, że piraci ukryli tam skarb, zaczął przekopywać teren wraz z kilkoma towarzyszami. Choć jednak nie znaleźli oni żadnego skarbu, legenda zaczęła żyć własnym życiem. Ludzie przeszukiwali to miejsce przez całe wieki, poświęcając swój czas i pieniądze. Wykopalisko ma obecnie ponad trzydzieści metrów głębokości.
Kradzione bożki
Pewnej kobiecie imieniem Ekuwa skradziono drewnianą, rzeźbioną figurkę—bożka domowego. Kobieta zgłosiła kradzież na policji. Ponieważ funkcjonariusze sądzili, że figurkę znaleźli, poprosili kobietę o jej identyfikację. „Czy to jest twój bożek?”—zapytali. „Nie, mój jest znacznie większy i piękniejszy od tego”—odpowiedziała smutno.
Nieprzydatny sznurek
Na temat oszczędnego życia ciotki Maggy krążyły legendy. Po jej śmierci siostrzenice rozpoczęły nostalgiczne, zaprawione nutą goryczy, sortowanie jej rzeczy. W szufladzie, w małej plastikowej torebce, znalazły skrupulatnie poukładane kawałki sznurka. Na etykietce widniał napis: „Za krótki i nieprzydatny sznurek”.
Całe życie pod górę
Christina Rossetti, poetka i autorka literatury religijnej, dobrze wiedziała, że nic nie przyszło jej łatwo. Przez większość życia cierpiała na depresję i rozmaite choroby. Trzykrotnie doświadczyła zerwania zaręczyn. Zakończyła życie cierpiąc na raka.
Problem z sercem
„Czy widzisz to, bracie Tim?”—zawołał mój przyjaciel i pastor z Ghany, kierując światło latarki na rzeźbioną figurę, opartą o jedną z chat. „To jest bożek wioski”. Okazało się, że każdego wtorkowego wieczoru przyjeżdżał tu, w sam środek buszu, aby dzielić się ewangelią z mieszkańcami wioski.
Ideał ze świątecznej kartki
Świąteczny filmik rodziny Barkerów był idealnie nagrany. Trzej synowie, przebrani za pasterzy, siedzieli przy ognisku na trawiastym polu. Nagle ze szczytu wzgórza zstępuje anioł—ich starsza siostra, o olśniewającym wyglądzie. Później rozbrzmiewa radosna muzyka, a pasterze z zachwytem wpatrują się w niebo. Wędrówka przez pole doprowadza ich w końcu do stodoły, gdzie młodszy brat w roli małego Jezusa śpi w kołysce, nad którą czuwa Maria (najstarsza siostra).
Źródło
Był rok 1854, gdy w Londynie zaczęły umierać tysiące ludzi. Uważano, że winowajcą było trujące powietrze. Podczas niespotykanie upalnego lata słońce tak nagrzało zanieczyszczoną ściekami Tamizę, że nad całym miastem unosił się niebywały odór, który przeszedł do historii pod nazwą „Wielkiego Smrodu”.