Dzień pralni
Pastor Chad Graham, przemierzając samochodem biedny rejon po drodze do swojego kościoła, zaczął modlić się o swoich sąsiadów. Po drodze zauważył małą pralnię, więc zatrzymał się, by zajrzeć do środka. Okazało się, że jest pełna klientów. Jeden z mężczyzn zagadnął Grahama o żeton do obsługi suszarki. Ta mała prośba zainspirowała pastora i stała się zaczątkiem cotygodniowego „Dnia pralni” sponsorowanego przez jego kościół. Członkowie wspólnoty robią zbiórkę monet i mydła, po czym przekazują je do pralni samoobsługowej. Mając kontakt z właścicielem i klientami pralni, mogą zapraszać ich na spotkania w kościele i zacieśniać przyjaźnie.
Krytyczna reakcja
Ostre słowa zawsze bolą. Nowa książka mojego przyjaciela, wielokrotnie nagradzanego autora świetnych tekstów, otrzymała główną nagrodę i świetne recenzje. Niespodziewanie jednak, pewien krytyk z szanującego się czasopisma napisał recenzję zawierającą dwuznaczny komplement, a jednocześnie ostrą krytykę. Mój przyjaciel poprosił znajomych o radę, w jaki sposób powinien zareagować.
Ostrość widzenia
Pisarz Mark Twain twierdził, że to, na co patrzymy w życiu, i sposób, w jaki wszystko widzimy, wpływa na nasze następne kroki, a nawet na całą przyszłość: „Nie możesz polegać na swoich oczach, gdy twoja wyobraźnia jest nieostra”.
Boży obraz
Niepełnosprawna Arianne Abela urodziła się z brakującymi palcami w obu dłoniach, bez lewej nogi i bez niektórych palców w prawej stopie. Mimo to, nie zaniechała planów o przyszłych studiach politologii. Była miłośniczką muzyki, posiadała piękny sopran liryczny, więc przyłączyła się do akademickiego chóru. Pewnego dnia dyrygentka poprosiła ją o zastępstwo. Od tego momentu Arianne rozpoczęła karierę jako dyrygent. Prowadzi z powodzeniem chóry kościelne, a nawet jeden z chórów uniwersyteckich. „Pomimo moich ograniczeń, nauczyciele dostrzegli we mnie kogoś więcej niż chórzystkę”—wyjaśnia.
Nasz Wybawiciel
Ratowniczka wypłynęła kajakiem na otwarte morze, by pomagać wystraszonym pływakom, biorącym udział w triatlonie. „Nie łapcie burty pośrodku!”—wołała do pływających wiedząc, że taki odruch może wywrócić jej kajak. Kierowała więc wyczerpanych zawodników w kierunku dziobu. Tam mogli złapać się uchwytu, pozwalając kajakarce dać się wyratować.
Kwiaty nadziei
Gdy w pewnym mieście oczyszczono zarośnięte i opustoszałe działki, a potem przyozdobiono je pięknymi kwiatami i drzewami, pobliscy mieszkańcy poczuli się lepiej psychicznie. Dotyczyło to przede wszystkim osób z problemami ekonomicznymi.
Jaśniejące światło
Czułam tremę na myśl o pięciotygodniowym kursie modlitwy, który zgodziłam się poprowadzić w miejscowym zborze. Czy będzie się on podobał studentom? Czy mnie polubią? Moje obawy nie miały jednak uzasadnienia i tylko sprawiły, że zbyt perfekcyjnie przygotowałam lekcyjny plan, prezentacje i ulotki. Mimo że do rozpoczęcia pozostał jeszcze tydzień, nie zachęciłam zbyt wielu ludzi, aby uczestniczyli w kursie.
Popatrz w górę!
Gdy filmowiec Wylie Overstreet pokazał na swoim teleskopie obraz księżyca, oglądający zaniemówili z wrażenia. „Gdy oglądamy tak wspaniały widok”—mówił Overstreet—„napełnia nas przeświadczenie, że istnieje coś znacznie większego od nas samych”.
Prosta prośba
Lekarz stwierdził, że jej oderwanej siatkówki nie da się naprawić. Życie niewidomej kobiety zupełnie się zmieniło, gdy po piętnastu latach posługiwania się Braillem, laską i psem, jej mąż udał się do innego okulisty i zadał mu proste pytanie: czy można jej pomóc? Odpowiedź brzmiała: tak. Jak się okazało, kobieta cierpiała na powszechną przypadłość—zaćmę, którą lekarz usunął z prawego oka. Jej ostrość widzenia osiągnęła poziom 20/20. Operacja drugiego oka była równie pomyślna.
Słodsze niż miód
Miałam ostatnio okazję wysłuchać wykładu na temat napięć rasowych w społeczeństwie. Trudny i kontrowersyjny temat wywołał żywą reakcję publiczności. Mówca jednak był spokojny i wyważony. Używał takich słów i sformułowań, że napięta atmosfera z czasem rozluźniła się i zmieniła w bardzo przyjazną, a nawet humorystyczną. Prawdziwym wyzwaniem dla mówców jest omawianie tego rodzaju trudnego tematu w duchu przyjaźni, z zachętą i z gracją.
Boże zaopatrzenie
Jest druga w nocy, gdy Nadia—hodowczyni szkarłupni—wchodzi na ogrodzony sznurem teren płytkiego oceanu nieopodal swojej wioski na Madagaskarze. Zamierza dzisiaj zebrać swoje „plony”. Wczesna godzina wcale jej nie przeszkadza. Zwierza się, że do tego zajęcia zmusił ją brak środków do życia. Jako uczestniczka programu ochrony morskiej ma stabilne źródło dochodu. „Dziękujemy Bogu, że taki projekt się pojawił”—dodaje. Był on możliwy dzięki temu, że projekt wykorzystywał Boży dar przyrody—naturalne zasoby podmorskiego życia.
Od żalu do uwielbienia
Podczas akcji wyprzedaży kurtek, podekscytowane dzieci wyszukiwały swoje ulubione kolory i odpowiednie rozmiary. Jak powiedział organizator, dzięki ich nowym ubraniom wzrosła również ich samoocena, akceptacja ze strony rówieśników i szkolna frekwencja w zimowe dni.