Doskonała niedoskonałość
Pewien profesor na mojej uczelni dał mi mądrą radę w związku z moim ciągłym odwlekaniem, wynikającym z perfekcjonizmu. „Nie pozwól, by to, co doskonałe, stało się wrogiem dobrego”—powiedział, wyjaśniając tym samym, że dążenie do perfekcyjnych wyników może przeszkodzić mi w podejmowaniu ryzyka, niezbędnego w rozwoju. Akceptacja faktu, że moja praca będzie zawsze niedoskonała, da mi więcej swobody w rozwijaniu się.
Błogosławieństwo w kłopotach
Ponieważ sama się wpakowałam w tarapaty, powinnam sama się z nich wydostać—myślę sobie czasami. Mimo że wierzę w Boga łaski, mam jednak skłonność do zachowywania się, jakby Jego pomoc była dostępna tylko wtedy, gdy na nią zasługuję.
Wolny, by naśladować
Mój szkolny trener od biegów przełajowych kiedyś poradził mi przed startem: „Nie staraj się prowadzić. Zawodnicy prowadzący stawkę prawie zawsze szybko się wypalają.” Zasugerował natomiast, abym trzymała się najszybszych biegaczek. Pozwalając im na narzucenie tempa, mogłam oszczędzać psychiczne i fizyczne siły, niezbędne w końcówce biegu.
Anonimowa życzliwość
Gdy skończyłam studia, musiałam wprowadzić restrykcyjny budżet w zakupach żywności—dwadzieścia pięć dolarów tygodniowo. Pewnego dnia, gdy stanęłam w kolejce do kasy, przeczuwałam, że moje zakupy będą kosztować nieco więcej niż było mnie stać. „Proszę się zatrzymać, gdy kwota wyniesie dwadzieścia dolarów”—powiedziałam kasjerce. Mogłam kupić wszystko, co wybrałam, za wyjątkiem torby papryki.
Sens życia
Ostatnio, gdy przeglądałam poradniki na temat finansów, zauważyłam interesującą tendencję. Choć prawie wszystkie tego typu książki dają dobre rady, wiele z nich daje do zrozumienia, że główną przyczyną obniżania kosztów jest chęć stania się milionerem w przyszłości. Jedna z książek miała jednak świeże i zupełnie inne podejście do tematu. Argumentowała, że życie w sposób prosty jest podstawą życia bogatego. Jeśli potrzebujesz więcej rzeczy lub muszą one być bardziej wyszukane, abyś mógł odczuwać radość—sugerowała—„rozminąłeś się z sensem życia”.
Jak zmienić życie
Czasami nasze życie może zmienić się w jednej chwili dzięki potężnemu wpływowi innych ludzi. Jeśli chodzi o Bruce’a Springsteena, legendę rock ‘n’ rolla, to w trudnym okresie dzieciństwa i w nieustannej walce z depresją pomogli mu artyści muzycy. Odnalazł sens własnej pracy dzięki prawdzie, której doświadczył z pierwszej ręki: „Możesz zmienić czyjeś życie w trzy minuty właściwą piosenką”.
Trzymani przez Boga
Gdy pewnego popołudnia kończyłam jeść rodzinny obiad, moja siostra powiedziała swojej trzyletniej córeczce, że nadszedł czas na drzemkę. Na buzi dziewczynki pojawił się niepokój. „Ale ciocia Monika dzisiaj jeszcze mnie nie trzymała na rękach!”—zaprotestowała, a łzy nabiegły jej do oczu. Moja siostra uśmiechnęła się. „Dobrze. Niech ciebie najpierw potrzyma. Ile czasu na to potrzebujesz?” „Pięć minut”—odparła.
Niesiony przez Boga
Ostatnio natrafiłam na moje pamiętniki z czasu studiów. Nie mogłam się oprzeć, by ich ponownie nie przeczytać. W trakcie lektury uświadomiłam sobie, że nie czułam się wtedy tak samo jak dzisiaj. W tamtym czasie przytłaczały mnie zmagania z samotnością i wątpliwości w sferze wiary. Patrząc wstecz, mogę jednak wyraźnie zauważyć, że Bóg prowadził mnie ku czemuś lepszemu. Gdy zobaczyłam, jak delikatnie mną wtedy kierował, zrozumiałam, że to, co wydaje się dzisiaj przytłaczające, pewnego dnia stanie się fragmentem większej opowieści o Jego uzdrawiającej miłości.
Życie w pełni
Gdy odwiedziłam rodzinę siostry, moi siostrzeńcy z wielkim zapałem pokazali mi swoją nową grę. Elektroniczna plansza rejestruje wykonywane przez nich zadania. Dobrze wykonana praca oznacza, że dzieci mogą nacisnąć zielony guzik, który dodaje punkty do ich konta. Zaniedbanie, takie jak np. zostawienie otwartych drzwi, może spowodować pomniejszenie zgromadzonej punktacji. Ponieważ dzięki zebranym punktom można zdobyć ekscytujące nagrody, takie jak gra na komputerze, a zaniedbania pomniejszają ich sumę, moi siostrzeńcy są niezwykle zmotywowani, by pracować i zawsze zamykać drzwi.
Sprzątanie domu
Niedawno zmieniłam wynajmowany przez siebie pokój. Zajęło mi to więcej czasu niż się spodziewałam, ponieważ nie chciałam po prostu przenieść swojego bałaganu w nowe miejsce. Nie chciałam, by moje nowe pomieszczenie było zagracone. Po wielu godzinach sprzątania i porządkowania, przed drzwiami domu pojawiły się torby do wyrzucenia, oddania lub utylizacji. Rezultatem mojej wyczerpującej pracy był piękny pokój. Byłam nim podekscytowana.
Ktoś, komu można zaufać
„Nikomu nie mogę ufać”—powiedziała przez łzy moja przyjaciółka. „Zawsze, kiedy komuś zaufam, ten ktoś mnie rani.” Jej historia wzbudziła we mnie złość—jej były chłopak, któremu (jak uważała) może ufać, zaczął rozpowszechniać o niej plotki wkrótce po tym, jak ze sobą zerwali. Usiłując komuś zaufać po dość traumatycznym dzieciństwie, tę nielojalność przyjęła jako jeszcze jedno potwierdzenie, że nikomu nie można ufać.