Autor

Wyświetl wszystkie
Mart DeHaan

Mart DeHaan

Jeden zabawny fakt z Twojego życia? – Bardzo boję się trującego bluszczu

Twoja ulubiona potrawa? – Zwykły jogurt z czymkolwiek

Twoje ulubione zajęcie? – Gra w golfa i łowienie – piłek golfowych

Twój ulubiony pisarz? – George MacDonald.

Artykuły Mart DeHaan

Niespodziewane zachowanie

W roku 1986, pięcioletni Levan Merritt wpadł za ogrodzenie wybiegu goryli w ogrodzie zoologicznym na angielskiej wyspie Jersey. Gdy rodzice i inni odwiedzający zoo wołali o pomoc, dorosły samiec goryla imieniem Jambo stanął między leżącym bez ruchu chłopcem i kilkoma innymi małpami. Potem zaczął delikatnie głaskać dziecko po plecach. Gdy Levan zaczął płakać, Jambo wyprowadził pozostałe goryle z terenu. W międzyczasie na pomoc przybyli pracownicy ogrodu i karetka pogotowia. Po ponad trzydziestu latach Levan nadal opowiada o czułym olbrzymie Jambo—jego aniele stróżu, który zachował się w szokujący i nieoczekiwany sposób, zmieniając postrzeganie goryli przez chłopca na zawsze.

Amnezja

W Carlsbad, w stanie Kalifornia, pogotowie ratunkowe przybyło na pomoc kobiecie z australijskim akcentem, która nie potrafiła przypomnieć sobie, kim jest. Ponieważ cierpiała na amnezję i nie miała ze sobą dokumentów, nie była w stanie powiedzieć jak się nazywa, ani skąd pochodzi. Dopiero lekarze i międzynarodowe media pomogły jej odzyskać zdrowie, odtworzyły jej historię i przywróciły ją rodzinie.

Cuda

Niektórzy z nas mają tendencję do zauważania na świecie tylko tego, co złe. DeWitt Jones jest fotografem w National Geographics. Wykorzystuje on swój zawód do tego, by cieszyć się wszystkim, co jest na świecie dobre. Czeka i obserwuje aż jakiś promień światła lub odpowiednie ustawienie aparatu nagle ukarze cud, który był dotychczas niewidoczny. Posługuje się sprzętem fotograficznym by odnajdywać piękno w najzwyklejszych ludzkich twarzach i w przyrodzie.

Wielki Lekarz

Gdy dr Rishi Manchanda pyta swoich pacjentów: „Gdzie mieszkasz?”, szuka czegoś więcej niż adresu. Zauważył pewien wzorzec. Ci, którzy przychodzą do niego po pomoc, często żyją w warunkach środowiskowego stresu. Pleśń, szkodniki i toksyny wywołują w nich choroby. Dr Manchanda stał się więc adwokatem—jak to sam określa—lekarzy idących pod prąd. Są to pracownicy służby zdrowia, którzy zapewniają niezbędną opiekę medyczną, a jednocześnie współpracują z pacjentami i społecznościami lokalnymi, by dotrzeć do źródła lepszego zdrowia.

Narodowy skarb

Gdy reklamodawca zmienił wizerunek słynnej marmurowej rzeźby Michała Anioła, przedstawiający biblijnego bohatera Dawida, rząd Włoch oraz właściciele galerii zaprotestowali. Przedstawianie Dawida z karabinem przerzuconym przez ramię (zamiast procy) jest wykroczeniem—„jak niszczenie go młotem lub czymś gorszym”—powiedział przedstawiciel kultury.

Dar mędrców

Pewne młode małżeństwo miało więcej miłości niż pieniędzy. Gdy zbliżały się święta Bożego Narodzenia, mieli trudności, by znaleźć prezenty, które odzwierciedlałyby, jak bardzo o siebie się troszczą. Gdy nadeszła wigilia, Della sprzedała swoje długie włosy, by kupić Jimiemu platynowy łańcuszek do zegarka, który odziedziczył po dziadku i ojcu. Jim natomiast sprzedał zegarek, by kupić Delli zestaw drogich grzebieni do włosów.

To nie ja!

Arturo Toscanini, jeden z najsławniejszych dyrygentów orkiestrowych XX wieku, został zapamiętany za swoją chęć przypisywania zasług ludziom, którym się one należały. David Ewen w swojej książce pt. Dyktatorzy batuty opisuje, jak członkowie nowojorskiej orkiestry symfonicznej wstali z miejsc i oklaskiwali Toscaniniego po skończonej próbie IX Symfonii Beethovena. Gdy owacje zaczęły cichnąć, Arturo ze łzami w oczach i łamiącym się głosem powiedział: „To nie ja . . . to Beethoven! . . . Toscanini jest nikim.”

Serce Chrystusa

Gdy pewien australijski dziennikarz, którzy spędził trzydzieści dni w egipskim więzieniu, został wypuszczony na wolność, miał mieszane uczucia. Choć z powodu uwolnienia odczuwał wielką ulgę, jednocześnie niezwykle się martwił o przyjaciół, których pozostawił za sobą. Powiedział, że było mu niesłychanie trudno pożegnać się z innymi dziennikarzami, którzy zostali aresztowani i uwięzieni wraz z nim. Nie wiedział bowiem, jak długo będą przetrzymywani.

Korzenie

Sekwoja jest jednym z największych i najdłużej żyjących organizmów na świecie. Może osiągać wysokość stu metrów, ważyć ponad milion kilogramów i żyć trzy tysiące lat. Majestatyczne drzewo zawdzięcza swoją wielkość i długość życia w dużym stopniu temu, co znajduje się pod powierzchnią gleby. Czterometrowej głębokości plątanina korzeni, rozpościerająca się na przestrzeni około jednej trzeciej hektara, daje stabilność ogromnemu organizmowi i zabezpiecza jego zdumiewającą wagę.

Powód do uśmiechu

W miejscu pracy słowa zachęty mają duże znaczenie. To, jak pracownicy firmy ze sobą rozmawiają, przekłada się na satysfakcję klienta, zyski tej firmy i ocenę współpracowników. Badania dowodzą, że członkowie najbardziej efektywnych zespołów pracowniczych okazują sobie wzajemne uznanie sześć razy częściej niż dezaprobatę, niezgodę na coś czy sarkazm. Najmniej produktywne zespoły wykazują tendencję do używania prawie trzech negatywnych komentarzy na każdy komentarz pozytywny.

Samotny w przestrzeni

Astronauta statku kosmicznego Apollo, Al Worden, wiedział, co znaczy być samotnym w przestrzeni kosmicznej. W 1971 roku przez trzy dni w pojedynkę leciał w specjalnej kapsule o nazwie Endeavor, podczas gdy dwóch członków załogi pracowało tysiące kilometrów dalej na powierzchni księżyca. Jego jedynymi towarzyszami były gwiazdy wokół, które zapamiętał jako tak liczne, że miał wrażenie iż otaczają go warstwą światła.

Móc kogoś dotknąć

Pasażerowie pociągu Canadian Metro stali się świadkami pewnego wzruszającego zdarzenia. Zobaczyli bowiem, jak starsza kobieta wyciąga rękę do młodego mężczyzny, który wrzeszczy i rzuca obelżywe słowa, wprawiając podróżujących w spore zaniepokojenie. Zatroskanie tej kobiety uspokoiło jego wzburzone emocje, bo po chwili opadł na kolana i zalewając się łzami powiedział: „Dzięki, babciu”. Następnie wstał i poszedł ku wyjściu. Kobieta ta później przyznała, że była nieźle wystraszona, ale jest matką i widziała, że człowiek ten potrzebuje czyjegoś współczującego dotyku. Mimo, że zdrowy rozsądek nakazywał jej, żeby się do niego nie zbliżać, podjęła ryzyko okazania mu miłości.