Autor

Wyświetl wszystkie
Lawrence Darmani

Lawrence Darmani

Twoja ulubiona potrawa? – Banku (pewne danie oparte na kukurydzy) z zupą z okry, gulasz i duszona ryba

Twoje ulubione zajęcie? – Pisanie, czytanie, obserwowanie ptaków

Twoi ulubieni pisarze? – John Grisham (jego prawnicze thrillery) i Chinua Achebe (Wszystko rozpada się).

Artykuły Lawrence Darmani

Sztafeta

Lubię oglądać sztafety. Fizyczna siła, szybkość, zwinność i wytrwałość wymagane od sportowców zdumiewają mnie. Jest jednak kluczowy moment biegu, który szczególnie obserwuję i czuję się niespokojny—gdy jeden zawodnik przekazuje pałeczkę następnemu. Jedna chwila zwłoki, jeden błąd i cały wyścig idzie na marne.

Wykonywanie Jego nakazów

Potrzebowałem podziemnego zbiornika z wodą i wiedziałem dokładnie jak ma być zbudowany. Przedstawiłem więc moją koncepcję budowniczemu. Nazajurz, gdy sprawdzałem stan budowy, zdenerwowałem się, gdyż wykonawca nie zrealizował moich wskazówek. Zmienił plan, a co za tym idzie, efekt budowy. Jego wytłumaczenie było tak samo irytujące, jak niespełnienie moich żądań.

Czcigodne życie

Pewien szanowany przywódca i mąż stanu znalazł się w centrum uwagi swojego narodu, gdy oświadczył, że większość czcigodnych członków parlamentu jego kraju jest niegodna. Nawiązując do skorumpowanego i wystawnego stylu życia, niewybrednego języka i innych przewinień, zganił polityków i wezwał do reform. Jak można się było spodziewać, jego komentarze nie zostały przez nich dobrze przyjęte, lecz wywołały ich krytykę.

Ojciec wasz wie

Gdy miałem cztery lata, pewnej gorącej letniej nocy leżałem na macie obok mojego ojca. Moja matka wraz z dzieckiem miała wówczas swój własny pokój. Działo się to w północnej Ghanie, gdzie klimat jest przeważnie suchy. Moje ciało pokrywał pot, a skwar wysuszył mi gardło. Czułem się bardzo spragniony i potrząsnąłem ojca by się obudził. W środku tej suchej nocy wstał i nalał wodę z dzbana by zaspokoić moje pragnienie. Ojciec przez całe moje życie, jak i tej nocy, był uosobieniem wielkiej troski. Dostarczał mi tego, czego potrzebowałem.

Źle ulokowana ufność

Lubię obserwować ptaki. Moje zainteresowanie rozwinęło się w Ghanie, gdy dorastałem w leśnej wiosce, gdzie żyło wiele różnych gatunków ptaków. Na peryferiach miasta, w którym obecnie mieszkam, zauważyłem ciekawe zachowanie kilku wron. Gdy podleciały do drzewa, z którego opadło większość liści, postanowiły na nim odpocząć. Zamiast jednak usiąść na grubym konarze, próbowały usadowić się na suchych i cienkich gałązkach, które szybko zaczęły się uginać. Wrony zaczęły trzepotać skrzydłami, unikając niebezpieczeństwa. Potem jednak powtórzyły swoje próby. Ich ptasi zmysł nie podpowiedział im, że solidne gałęzie są bardziej spolegliwe i dają pewniejsze schronienie.

Dołącz się do wołania

W   moim kraju co miesiąc spotyka się pewna grupa modlitewna kobiet by modlić się za Ghanę i inne afrykańskie państwa. Gdy ich liderka, Gifty Dadzie, została zapytana, dlaczego tak nieustannie wstawiają się za innymi narodami, odpowiedziała: „Proszę rozejrzeć się wokoło, posłuchać i obejrzeć wiadomości. Nasze narody cierpią: wojny, katastrofy, choroby i przemoc mogą przyćmić Bożą miłość i zsyłane przez Niego błogosławieństwa. Wierzymy, że Bóg interweniuje w dziejach narodów. Uwielbiamy Go więc za błogosławieństwa i wołamy o Jego interwencję”.

Nie dryfować

Pod koniec jednego ze szkolnych semestrów wraz z żoną zabraliśmy córkę ze szkoły, oddalonej o sto kilometrów od naszego domu. W drodze do domu zjechaliśmy do pobliskiego nadmorskiego kurortu, żeby coś zjeść. Spędzając miło czas przyglądaliśmy się unoszącym się na wodzie łodziom. Zwykle są one przycumowane, żeby nie dryfowały gdzieś w nieznane, ale zauważyłem jedną, która niczym niepowstrzymywana wolno, ale nieustannie zmierzała w kierunku pełnego morza.

Powiedz to!

Był 1975 rok, a w moim życiu właśnie zaszło coś ważnego, znaczącego. W związku z tym chciałem skontaktować się z moim bliskim przyjacielem Francisem, który znał wiele moich osobistych spraw, aby mu o tym opowiedzieć. Zastałem go w mieszkaniu, gdy akurat śpiesząc się gdzieś wychodził, więc musiałem go zatrzymać. Zrozumiał, że skoro tak się zachowuję, to mam coś ważnego do powiedzenia. „O co chodzi?” – spytał, na co mu odpowiedziałem: „Wczoraj oddałem swoje życie Jezusowi!”

Być jak owca?

Kiedy mieszkałem ze swoją babcią w Ghanie, jednym z moich codziennych obowiązków było zajmowanie się owcami. Każdego ranka zabierałem je na pastwisko, a wieczorem przyprowadzałem z powrotem. Wtedy zauważyłem jak uparta może być owca. Gdy, na przykład, zobaczyły tylko jakąś farmę, ich instynkt prowadził je właśnie do niej, co sprawiało, że nieraz miałem problem z ich właścicielami.

Chleb, który zaspokaja

Modlitwy Pańskiej nauczyłem się jeszcze w podstawówce. Zawsze, gdy recytowałem słowa „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” (Ew. Mateusza 6:11) nie potrafiłem nie myśleć o rzeczywistym chlebie, który rzadko w naszym domu gościł. Jedliśmy go tylko wtedy, gdy ojciec powrócił z wyprawy do miasta. Dlatego modlenie się, by Bóg dał nam codziennie chleba, było w moim przypadku dość uzasadnione.

Nie zapomniani

Na przyjęciu z okazji 50 urodzin swojej mamy, pierworodna jej córka Kukua wyliczała, co mama dotąd dla niej zrobiła. Czasy były ciężkie, w domu ciągle brakowało pieniędzy, więc samotna matka pozbywała się wielu osobistych przedmiotów, sprzedając je wraz z cenną biżuterią, aby Kukua mogła ukończyć szkołę średnią. Ze łzami w oczach Kukua powiedziała, że bez względu na to jak bardzo było trudno, mama nigdy nie porzuciła jej ani pozostałych swoich dzieci.

Pełzanie kameleona

Kiedy myślimy o kameleonie, kojarzy się nam on głównie ze zdolnością zmiany koloru stosownie do otoczenia. Jaszczurka ta posiada jednak jeszcze inną interesującą cechę. Kilka razy przyglądając się wędrującemu kameleonowi i zastanawiałem się, jak on może w ogóle gdziekolwiek dojść? Idąc, jakby niechętnie wyciąga jedną z nóg, następnie—wydaje się, że zmienia zdanie—znów próbuje ją wyciągnąć, po czym ostrożnie stawia tę ociągającą się nogę na ziemi, jakby obawiał się, że zapadnie się pod nią grunt. Z tego powodu nie mogłem powstrzymać się od śmiechu, kiedy ktoś powiedział: „Nie bądź jak członek zboru o cechach kameleona, który mówi ‚Pójdę dzisiaj do kościoła; nie, pójdę tam za tydzień; a może jednak na jakiś czas z tym się wstrzymam!’”