Ewangelia dla każdego
W samym centrum stolicy Salwadoru wzniesiona została rzeźba na cześć Jezusa Chrystusa. Mimo że pomnik zlokalizowany jest pośrodku ruchliwego ronda, jego wysokość sprawia, że można go z łatwością zauważyć z daleka, a jego nazwa—Boski Zbawiciel Świata—świadczy o szacunku do jego nadprzyrodzonej roli.
W samym środku ognia
Pożar, który przeszedł przez hiszpańską Andillę, zniszczył ponad 20 000 hektarów lasów. Z pożogi ocalało jednak około tysiąca jasnozielonych cyprysów. Ich zdolność do zatrzymywania wody pozwoliła im bezpiecznie przetrwać pożar.
Zobaczysz ją ponownie
W pokoju szpitalnym panował półmrok i cisza. Po cichu usiadłam przy łóżku Jacquie. Jeszcze trzy lata temu moja przyjaciółka tryskała energią, zarażając swoją radością wszystkich dookoła. Wciąż pamiętam jej rozpromienioną twarz i pełne życia spojrzenie. Obecnie jednak była cicha i spokojna, i leżała w specjalnym ośrodku opieki.
Postawa współczucia
Moja przyjaciółka Ellen oblicza wysokość płac dla firmy księgowej. Praca ta nie jest prosta, zwłaszcza że pracownicy czasami przysyłają swoje informacje z opóźnieniem. Aby naprawić sytuację, Ellen pracuje po godzinach, by pracownicy mogli otrzymać swoje pensje bez zwłoki. Czyni to myśląc o rodzinach, które są w najtrudniejszej sytuacji ekonomicznej i potrzebują pieniędzy na artykuły spożywcze oraz opłacenie rachunków i czynszu.
Cudowny duet
Podczas szkolnego koncertu przysłuchiwałem się duetowi nauczyciela i jego ucznia, którzy grali na fortepianie utwór na cztery ręce. Tuż przed rozpoczęciem utworu zauważyłem, że nauczyciel pochylił się nad wychowankiem i udzielił mu ostatnich instrukcji. Po chwili mogłem delektować się piękną muzyką, jaka popłynęła z instrumentu. Uczeń grał melodię, a nauczyciel realizował trudniejszą partię akompaniamentu. Gdy skończyli, nauczyciel z aprobatą spojrzał na ucznia.
Gadające banany
„Nigdy się nie poddawaj!”. „Spowoduj, że ktoś się dzisiaj uśmiechnie”. „Jesteś niesamowity”. „Nieważne skąd jesteś—liczy się to, dokąd zmierzasz”.
Modlitwa wstawiennicza
Podczas sobotniej pory obiadowej zatrzymaliśmy się z rodziną w lokalnej restauracji. Gdy kelner postawił na naszym stole talerz chrupiących frytek i grubych hamburgerów, mój mąż powiedział: „Jako rodzina zwykle modlimy się przed posiłkiem. Czy jest coś w pana życiu, o co moglibyśmy się pomodlić do Boga?” Allen, którego imię już zdążyliśmy poznać, spojrzał na nas z mieszaniną zdziwienia i niepokoju. Po chwili milczenia wyznał nam, że szuka swojego kąta, jego samochód właśnie przestał działać, a w ogóle to został praktycznie bez środków do życia.
Bóg wie o wszystkim
Syjamski bojownik mieszkał w naszym akwarium przez dwa lata. Moja córka nazwała go Finn i często z nim rozmawiała podczas wsypywania karmy do zbiornika. Kiedy w przedszkolu poruszany był temat zwierzaków, z dumą opowiadała, że jest on jej własnością. Niedługo potem, ku rozpaczy mojej córki, Finn zdechł.
Czas na piękno
Pewnego styczniowego poranka przebudziłam się, oczekując, że zobaczę ten sam nużący, zimowy pejzaż, który witał mnie od kilku tygodni: beżową trawę, przebijającą się przez śnieg, szare niebo i nagie drzewa. W nocy jednak wydarzyło się coś niezwykłego. Krajobraz pokrył się kryształkami lodu.
Światło, które prowadzi
Podczas wizyty w muzeum zatrzymałam się przy wystawie ze starożytnymi lampami. Obok widniała informacja, że pochodzą one z Izraela. Te gliniane naczynia o owalnym kształcie miały dwa otwory—jeden na oliwę, a drugi na knot. Mimo że Izraelczycy głównie umieszczali je w ściennych niszach, ich rozmiary nie przekraczały wielkości dłoni.
Niebezpieczne materiały
Gdy obok mojego samochodu przemknął pojazd uprzywilejowany, jego syrena wyła nie do wytrzymania. W blasku silnych, migających świateł, zauważyłam, że widnieje na nim napis: „Niebezpieczne materiały”. Później dowiedziałam się, że śpieszył się on do laboratorium, gdzie z pewnego 1500-litrowego kontenera wyciekał kwas siarkowy. Ratownicy musieli natychmiast zneutralizować substancję z powodu jej szkodliwości.
Splecione łodygi
Przyjaciółka podarowała mi roślinę, którą miała u siebie od ponad czterdziestu lat. Była ona mojej wysokości i miała duże liście, wyrastające z trzech oddzielnych, wiotkich pni. Wraz z upływem czasu ciężar liści spowodował, że wszystkie trzy łodygi wygięły się w kierunku podłogi. Aby je wyprostować, wsunęłam klin pod donicę i umieściłam ją koło okna, żeby światło słoneczne skierowało liście ku górze i wyprostowało niewłaściwy kształt rośliny.