Świąteczna gwiazda
„Gdy znajdziesz tę gwiazdę, zawsze będziesz wiedział, jak wrócić do domu”—brzmiały słowa mojego taty, gdy uczył mnie w dzieciństwie, jak znaleźć Gwiazdę Północy. W czasie wojny służył w siłach zbrojnych i bywały chwile, gdy jego życie zależało od umiejętności odczytywania znaków na niebie. Chciał przekazać mi swoją wiedzę i być pewny, że znam nazwy i umiejscowienie gwiazdozbiorów. Największe znaczenie miała jednak zdolność odnalezienia Polaris, ponieważ oznaczało to, że potrafię określić swoje położenie.
Uprzedzenia i Boża miłość
„Nie jesteś takim, jakiego się spodziewałem. Myślałem, że będę do ciebie czuł nienawiść, a jednak tak się nie dzieje”. Te słowa z ust mojego dawnego znajomego wydawały się surowe. Przed laty studiowałem w jego kraju—państwie, które było w stanie wojny z moją ojczyzną. Zdarzyło się, że obydwaj uczestniczyliśmy w ciekawej dyskusji i od razu zauważyłem, że był zdystansowany. Gdy zapytałem go, czy czymś go uraziłem, odpowiedział: „Wcale nie . . . i na tym polega problem. W tamtej wojnie zginął mój dziadek, a ja znienawidziłem cały twój naród i twój kraj. Teraz jednak widzę, ile mamy wspólnego, i to mnie dziwi. Nie widzę powodu, abyśmy nie mogli się zaprzyjaźnić”.
Zniszczenie niszczyciela
„Pisklęta jutro zaczną latać!”—zawołała z ekscytacją moja żona Cari, patrząc na duży kosz, zawieszony na naszym ganku. Codziennie obserwowała rodzinę strzyżyków i robiła zdjęcia matki, przynoszącej pokarm do gniazda.
Dar zachęty
„Twoje pszczoły roją się!”—moja żona zajrzała do mojego pokoju i przekazała mi informację, której żaden pszczelarz nie chciałby usłyszeć. Wybiegłem na zewnątrz i zobaczyłem tysiące pszczół, lecących z ula na szczyt wysokiej sosny, by już nigdy nie powrócić.
Nadzieja wbrew konsekwencjom
Czy kiedykolwiek uczyniłeś coś w złości, a później tego żałowałeś? Kiedy mój syn zmagał się z uzależnieniem od narkotyków, powiedziałem mu kilka ostrych słów w reakcji na jego decyzje. Moja złość jednak tylko go poirytowała. Pewnego dnia spotkał ludzi wierzących, którzy podzielili się z nim słowami życia i nadziei, dzięki którym został uwolniony z nałogu.
Boży ogród
Tuż przed naszymi frontowymi drzwiami rośnie powój. Posadziła go ostatniej wiosny moja żona. Każdego dnia zakwita on nowymi, białymi i okrągłymi kwiatami. Każdy z nich otwiera się w nocy, a nazajutrz usycha w słońcu, by już nigdy nie zakwitnąć. Roślina jest jednak płodna i każdego wieczoru naszym oczom ukazuje się świeża galeria kwiatów. Z upodobaniem je obserwujemy, i za każdym razem, gdy przychodzimy i odchodzimy, zastanawiamy się, jakie piękno przywita nas kolejnego dnia.
Nadzieja, która się nie poddaje
„Wiem, że tatuś przyjedzie, bo przysłał mi kwiaty”—powiedziała moja siedmioletnia siostra do mamy, gdy tata nie wracał z akcji wojskowej podczas wojny. Zanim udał się na swoją misję, zamówił kwiaty z okazji urodzin mojej siostry. Bukiet dotarł do domu podczas jego nieobecności. Siostra jednak miała rację: tata rzeczywiście wrócił, ale po przerażających doświadczeniach na froncie. Po kilkudziesięciu latach siostra nadal przechowuje wazę po kwiatach jako przypomnienie, by nigdy nie rezygnować z nadziei.
Siła plotki
Na początku ubiegłego stulecia w gazecie pojawiła się informacja, że Pep—młody Labrador należący do gubernatora Pensylwanii, Gifforda Pinchota—zagryzł na śmierć kota należącego do jego żony. Historia odeszłaby w zapomnienie, gdyby nie fakt, że pies ten trafił do więzienia, gdzie zrobiono mu policyjne zdjęcie i opatrzono numerem identyfikacyjnym więźnia.
Pamiętaj o uwielbieniu
Kiedy nasz kościół był w budowie, członkowie naszej społeczności umieszczali kartki z podziękowaniami na surowych ścianach i betonowych podłogach jeszcze przed ukończeniem jego wnętrza. Za płytami gipsowymi i pod panelami podłogowymi można obecnie znaleźć wiele wersetów i modlitw uwielbienia. Zostawiliśmy je tam jako świadectwo dla przyszłych pokoleń, że pomimo trudności Bóg był dla nas dobry i okazał nam łaskę.
Brat Saul
„Panie, proszę, poślij mnie gdziekolwiek, byle nie tam”. Tak brzmiała moja modlitwa jako nastolatka, przed wyjazdem za granicę na roczną szkolną wymianę. Nie wiedziałem, dokąd pojadę, ale zdawałem sobie sprawę, do jakiego kraju nie chcę jechać. Nie znałem tamtejszego języka i miałem wiele uprzedzeń wobec jego zwyczajów i mieszkańców. Prosiłem więc Boga, aby wysłał mnie gdzie indziej.
Zatrzymaj się!
Pierwsza fotografia człowieka została wykonana przez Louisa Daguerre'a w 1838 roku. Przedstawia ona postać mężczyzny na opustoszałej alei Paryża. Obrazowi towarzyszy jednak pewna tajemnica: aleja Boulevard du Temple w popularnej okolicy miasta, w miejscu, gdzie wykonano zdjęcie, powinna za dnia tętnić życiem—pędzącymi powozami i ruchem wielu pieszych. Nie widać jednak na nim nikogo.
Słuchanie Boga
Za każdym razem, gdy wracałem z uniwersytetu, powrotna droga do domu wydawała się boleśnie nudna. Była długa i prosta, więc często zdarzało mi się jechać szybciej niż powinienem. Najpierw dostałem ostrzeżenie, a niedługo potem zapłaciłem mandat za przekroczenie prędkości. Po jakimś czasie znowu przyłapano mnie w tym samym miejscu.