Posiłek wyrażający miłość
Uczestniczyłam kiedyś w rodzinnym spotkaniu urodzinowym, którego mottem były „ulubione rzeczy”. Myśl przewodnia pojawiała się w dekoracji pokoju, w prezentach i co najważniejsze—w podawanych daniach. Solenizantka była miłośniczką steków i sałatek i, jak się wkrótce okazało, również tortu Bundt z białą czekoladą i malinami. Wszystko to znalazło się na urodzinowym stole, a gospodyni, która się o to postarała, chciała w ten sposób powiedzieć najważniejszej dla siebie osobie: „Kocham cię”.
Drzewo i jego owoc
Pewna kobieta postanowiła zająć się sprzedażą młodych drzewek brzoskwini. Zastanawiała się, w jaki sposób mogłaby rozreklamować swój biznes. Czy wyeksponować drzewka na przyciągającej oko ekspozycji? Czy stworzyć kolorowy folder, przedstawiający drzewo w różnych fazach wzrostu? W końcu doszła do wniosku, że najlepszą wizytówką drzewka będzie dojrzały i smaczny owoc. Gdy klient go skosztuje, będzie chciał mieć i drzewko.
Związany język
Byłam bardzo zaniepokojona faktem, że mojego małego braciszka czeka operacja. Mama wyjaśniła mi, że urodził się ze schorzeniem zwanym ankyloglossia. Gdyby nie pomoc lekarzy, jego zdolność wymowy i umiejętność przyjmowania pokarmów byłaby bardzo utrudniona. Dzisiaj termin „związany język” stosujemy wtedy, gdy ktoś ma trudność z wyrażaniem się, lub jest zbyt nieśmiały w rozmowie.
Nie przepraszaj za łzy
„Przepraszam”—powiedziała Karen, gdy popłynęły jej łzy. Kiedy straciła męża, bez chwili wytchnienia opiekowała się swoimi kilkunastoletnimi dziećmi. Gdy młodzież z jej kościoła zorganizowała dla nich weekendową wycieczkę, kobieta ze wzruszenia popłakała się, wielokrotnie przepraszając za swoje łzy.
Boża prawica
Gdy wychodziłam na spacer z moim starym psem, Wilsonem, wysunęła mi się z ręki smycz szczeniaka—Coacha. Gdy schyliłam się, by po nią sięgnąć, Coach nagle zauważył królika. Rzucił się za nim w pogoń, szarpiąc za smycz, która wykręciła mi palec. Krzyknęłam z bólu i upadłam na trawę.
Jak nazwać smutek
Jedyne dziecko małżeństwa Hugh i DeeDee odeszło do wieczności. Rodzice, żegnając się z nim, uzmysłowili sobie, że w języku angielskim nie ma konkretnego słowa określającego rodzica, który stracił dziecko. Żona po śmierci męża jest wdową. Mąż po śmierci żony jest wdowcem. Dziecko pozbawione rodziców—sierotą. Kim natomiast jest rodzic zmarłego dziecka? Bliżej nieokreśloną, otwartą raną.
Czy Bóg słucha?
Jednym z obowiązków mojej służby w kościele była modlitwa w intencjach zapisywanych podczas nabożeństw na małych karteczkach: o zdrowie dla cioci, o finanse młodego małżeństwa, o nawrócenie wnuka. Rzadko jednak słyszałam o rezultatach tych modlitw. Większość próśb była anonimowa, więc nie mogłam się dowiedzieć, jaka była Boża odpowiedź. Wyznaję, że czasami zastanawiałam się: Czy Bóg naprawdę słucha? Czy w wyniku moich modlitw coś się wydarzyło?
Dobry odpoczynek
Zegar pokazywał godzinę 1:55 w nocy. Czułam się przeciążona długimi dyskusjami nad moim tekstem. Sen nie nadchodził. Wyjęłam więc stertę kartek i rozłożyłam je na kanapie. Zerknęłam do internetu, by dowiedzieć się, jakie są sposoby szybkiego zasypiania, ale zamiast tego przeczytałam, czego nie należy robić: nie ucinaj sobie drzemki, nie pij kofeiny, ani nie pracuj zbyt długo w ciągu dnia. Znalazłam również radę, aby nie spędzać nocnych godzin przy ekranie. Wysyłanie SMS-ów również nie jest dobrym pomysłem. W internecie możemy również natrafić na całe listy, czego nie powinniśmy robić, żeby skutecznie odpoczywać.
Mądrość, której potrzebujemy
Ellen otrzymała pękatą paczuszkę od swojej drogiej przyjaciółki, z którą zaledwie kilka dni wcześniej miała sprzeczkę. Zaciekawiona, rozpakowała ją i znalazła w środku śliczny, kolorowy naszyjnik z ułożonymi w szyfr koralikami na zwykłym sznurku z juty. Dołączona była do niego kartka z mottem firmy: „Powiedz to szyfrem Morse’a” oraz tłumaczenie ukrytego i mądrego przesłania łańcuszka: „Szukaj Bożych dróg”. Ellen uśmiechnęła się, zapinając go na szyi.
Troska naszego Ojca
Nagle dobiegł mnie odgłos uderzenia w szybę. Spojrzałam w górę i wytężyłam słuch. Spojrzałam przez okno i zauważyłam, że na tarasie leży żyjący jeszcze ptak. Ogarnął mnie żal nad tą delikatną, pierzastą istotą i chciałam jej jakoś pomóc.
Zrobiła, co mogła
Kobieta ustawiła się w kolejce do kasy. Położyła na taśmie pojemnik z babeczkami, kartkę urodzinową i kilka torebek z chipsami. Na jej zmęczone czoło zsunęły się nieuczesane włosy. Jej mała córeczka głośno domagała się uwagi. Gdy kasjerka podała całkowitą sumę do zapłacenia, na twarzy matki pojawił się smutek. „Ojej, muszę z czegoś zrezygnować. Chciałam to kupić na jej urodzinowe przyjęcie”—westchnęła, patrząc z żalem na swoje dziecko.
Przekazywanie wiary
Trzymając się z wnukiem za ręce, wędrowaliśmy po sklepach w poszukiwaniu stosownego stroju do szkoły. Będąc pierwszoklasistą, ekscytował się wszystkim, co go otacza, a ja za wszelką cenę chciałam sprawić mu radość. Kiedyś zobaczyłam kubek z napisem: „Babcia to mama z dużą ilością lukru”. Lukier to słodycz, zabawa i radość! Taka jest przecież moja rola jako babci, prawda?