Kłódki miłości
Kłódki miłości” są narastającym fenomenem. Tysiące zakochanych ludzi na całym świecie przyczepia je do mostów, bram i ogrodzeń, np. we Francji, w Chinach, Austrii, Czechach, Serbii, Hiszpanii, Meksyku i Płn. Irlandii. Pary grawerują na nich swoje imiona, a potem przyczepiają w publicznych miejscach by zaznaczyć swoją dozgonną miłość. Władze niektórych regionów potępiają praktykę, gdyż naraża ona na niebezpieczeństwo innych, gdy przyczepionych jest zbyt wiele kłódek. Niektórzy traktują je jako akt wandalizmu, a inni postrzegają ją jako piękną sztukę i symbol oddanej miłości.
Dobre serce Boga
Roger przeszedł przez wiele prób. Odbył operację na otwartym sercu, która miała naprawić nieszczelną zastawkę. Potem, po zaledwie dwóch tygodniach, lekarze musieli przeprowadzić ją ponownie z powodu komplikacji. Gdy jego zdrowie zaczęło wracać do normy dzięki fizjoterapii, uległ wypadkowi na motocyklu i złamał sobie obojczyk. Przeżywał również głęboki smutek, gdyż w tym samym czasie utracił matkę. Bardzo podupadł na duchu. Gdy znajomy zapytał go czy choć w małym stopniu zauważa w tym wszystkim działanie Boże, przyznał, że nic takiego nie odczuwa.
Przyjdźcie do mnie!
Gdy Jezus żył na ziemi, zapraszał ludzi by do Niego przychodzili. Czyni tak również i dzisiaj (Ew. Jana 6:35). Co jednak ma Syn i Ojciec w niebie, czego potrzebujemy?
Brakująca owca
Laura załadowała pożyczonego kozła i owcę na przyczepę by przetransportować je do kościoła na próbę „żywej szopki”. Zwierzęta przez chwilę bodły się i goniły, a potem uspokoiły. Gdy ruszyła w drogę, musiała zatrzymać się na stacji by nabrać paliwa. Gdy wlewała benzynę, zauważyła kozła stojącego na parkingu! Brakowało również owcy. W całym zamieszaniu, gdy wyjeżdżając z domu próbowała umieścić je w samochodzie, zapomniała zatrzasnąć drzwi przyczepy. Wezwała na pomoc szeryfa i kilku znajomych. Zaczęli oni gorączkowo przeszukiwać teren między biurowymi budynkami, pole kukurydzy oraz pobliski las, żeby zdążyć przed zapadnięciem zmroku. Wiele osób modliło się by pożyczone zwierzę się znalazło.
Na kim możemy się oprzeć?
Co za wspaniały pogrzeb!” – stwierdziła Cindy, gdy wychodziłyśmy z uroczystości. Helen, nasza przyjaciółka, odeszła. Wielu znajomych kolejno oddawało jej hołd przez dzielenie się opowieściami o jej wesołym sposobie bycia. Życie Helen nie składało się jednak tylko z żartów i śmiechu. Jej bratanek opowiedział o jej wierze w Jezusa i o trosce o innych ludzi. Zabrała go do swojego domu, gdy był młody i zmagał się z problemami. Teraz, gdy miał ponad dwadzieścia lat, mówił o swojej ciotce: „Była dla mnie jak matka. Nigdy nie poddawała się, gdy miałem kłopoty. Jestem pewien, że gdyby nie ona, straciłbym wiarę”. Co za wpływ! Helen polegała na Jezusie i chciała, żeby jej bratanek czynił to samo.
Zbyt wiele na moje sily
Bóg nigdy nie daje nam więcej niż potrafimy znieść” – powiedział ktoś ojcu, którego pięcioletni synek przegrał walkę z rakiem. Słowa te, które miały go podnieść na duchu, przygnębiły go i sprawiły, że zaczął się zastanawiać dlaczego nie potrafi sobie poradzić z utratą dziecka. Jego ból był tak wielki, że z trudnością oddychał. Nie był w stanie udźwignąć swojego smutku. Rozpaczliwie potrzebował Boga i Jego silnego wsparcia.
Coś pięknego!
Wracając z podróży służbowej, Terry chciał kupić niewielkie prezenty. Sprzedawca w sklepie na lotnisku zaproponował kilka drogich rzeczy. „Nie mam przy sobie takiej sumy pieniędzy” – powiedziałem mu – „Potrzebuję czegoś tańszego”. Sprzedawca. próbował dać mu do zrozumienia, że poszukuję rzeczy nieco... tandetnych. Terry jednak wiedział, że dzieci będą zadowolone z czegokolwiek, bo będzie to dane z miłości.
Niespodziewane spotkanie
Młody i pełen entuzjazmu Drew po raz pierwszy prowadził w zborze uwielbienie pieśnią. Lois, która od dawna uczęszczała do zboru, chcąc dodać mu otuchy w pewnym momencie prześlizgnęła się przez tłum, podeszła do Drew i powiedziała: „Podoba mi się Twój entuzjazm w uwielbianiu Pana. Służ Mu tak dalej!”.
Jakie masz motto?
Grug Crood, tata rodziny jaskiniowców z jednej z kreskówek, wierzy, że poza ich jaskinią nie ma żadnego bezpiecznego miejsca. Nocami wszyscy przywierają ciasno do siebie, by ojciec mógł ich ochraniać. Grug uważa, że jego nastoletnia córka powinna prowadzić mniej przygodowe życie, bo naraża się na niebezpieczeństwa. Jego życiowe motto dla rodziny brzmi ‚Nigdy nie przestawaj się bać’. Innymi słowy: ‚Zawsze się bój’.
Walka z nałogiem
Eryk zmagał się z uzależnieniem i dobrze o tym wiedział. Przyjaciele i członkowie rodziny zachęcali go by przestał. Zgadzał się, że będzie to korzystne dla jego zdrowia i relacji. Czuł się jednak bezradny. Gdy inni mówili mu, że zarzucili swoje złe nawyki, odpowiadał: „Bardzo się cieszę, ale ja tego nie potrafię! Żałuję, że dałem się skusić na samym początku. Pragnę, aby Bóg odebrał mi pragnienie już teraz”.
Daleko lepiej
Amy zmagała się z rakiem od pięciu lat. W końcu lekarz powiedział jej, że terapia zawodzi, i że zostało jej tylko kilka tygodni życia. Ponieważ chciała zrozumieć wieczność i mieć pewność przyszłości, zapytała pastora: „Jak będzie wyglądać niebo?”
Witaj na wieki
Gdy minął tygodniowy urlop, Kathy musiała pożegnać się z córką i czteromiesięcznym wnuczkiem, Olivierem. Napisała do mnie: „Urocze spotkania, takie jak to sprawiają, że moje serce tęskni za niebem, gdzie nie będzie już wspominania. Nie będziemy również musieli się modlić by czas płynął powoli, a dni trwały długo. Nasze powitania nigdy bowiem nie będą kończyć się pożegnaniami. Niebo będzie na wieki powitaniem i trudno mi się na nie doczekać”. Będąc świeżo upieczoną babcią, Kathy pragnie przebywać ze swoim wnuczkiem Olivierem jak najczęściej! Jest wdzięczna za każdą chwilę, którą może z nim spędzać i za nadzieję nieba, w którym wspaniałe momenty nigdy nie będą mieć końca.