Święte Miasto
Do czasu pandemii koronawirusa, ćwiczyłam na siłowni kilka razy w tygodniu. Prawdę mówiąc, nie wyobrażałam sobie, żeby mogło być inaczej. W wyniku ograniczeń pandemii, moje zajęcia grupowe przeszły w tryb online, więc z upodobaniem ćwiczyłam w swoim salonie. Jednak to nie było to samo. Gdy ograniczenia zostały poluzowane i wszystko powoli wracało do normy, ja również wróciłam na siłownię. Jakaż była moja radość, gdy spotkałam przyjaciół i dawnych znajomych, o których już niemal zapomniałam! Wszyscy bardzo cieszyliśmy się, że znowu możemy się zobaczyć.
Bóg nie zapomina
Thomas w wieku dwudziestu lat przeżył wypadek samochodowy, w wyniku którego stracił pamięć. Był zmuszony do ponownej nauki czytania i pisania. Wymagało to naprawdę wielkiego wysiłku i determinacji. Udało mu się, ale po latach wciąż ma problemy z pamięcią. Za każdym razem, gdy wznawia pisanie swojego opowiadania, potrzebuje aż pięciu notatników, aby przypomnieć sobie szczegóły. Thomas jednak nie poddaje się. Potrafił wypracować system odświeżania swojej pamięci. Po kilku latach z sukcesem wydał swoją książkę. Była to powieść przygodowa dla dzieci, o którą zabiegało aż dziesięciu wydawców!
Przywiązanie do Boga
Kiedy Joni Eareckson Tada opowiada o swojej przyjaciółce Rice, podkreśla jej „głęboką, ugruntowaną wiarę w Boga” oraz wytrwałość, którą w sobie rozwinęła, żyjąc z wyniszczającą i przewlekłą chorobą. Od ponad piętnastu lat Rice jest przykuta do łóżka, nie mogąc nawet zobaczyć księżyca z małego okna swojego pokoju. Nie straciła jednak nadziei. Ufa Bogu, czyta i studiuje Biblię, i jak opisuje to Joni, „wie, jak wytrwać w zaciekłych zmaganiach ze zniechęceniem”.
Odpoczynek w Bogu
W XIX-wiecznej Francji, na wiejskich terenach Alzacji, budowano specjalne ławki z drewna lub piaskowca. Stojąc w cieniu drzew, dawały wytchnienie rolnikom, przewożącym produkty z jednej wioski do drugiej, oraz kobietom, dźwigającym na swych głowach kosze z plonami. Ławki wyposażone były nie tylko w dolną belkę do siedzenia, lecz również w górną, pozwalającą zsunąć kosz z głowy i chwilę odpocząć.
Miękkie serce
Pewnego słonecznego, letniego dnia Angela płynęła statkiem do Dunkierki. Kiedy wpatrywała się w morze, w jej głowie pojawiła się dziwna myśl: jej ojciec spędził w tej wodzie wiele godzin niepewności, nie wiedząc, czy przeżyje, czy zginie.
W służbie Jezusowi
Żyjąca w XIX wieku Elizabeth Fry była zbulwersowana warunkami panującymi w londyńskim więzieniu dla kobiet. Więźniarki wraz ze swoimi dziećmi przebywały stłoczone w jednej celi i zmuszane były do spania na zimnych kamiennych podłogach bez żadnej pościeli. Elizabeth przez całe lata odwiedzała więzienie i zainicjowała jego reformę. Dostarczała odzież, zorganizowała więzienną szkołę i nauczała Biblii. Dla wielu osób Elizabeth była przede wszystkim kobietą, która roztaczała dookoła siebie atmosferę miłości i zostawiła po sobie jasne przesłanie nadziei.
Pomysł Boga
Emma, będąc świadkiem panującej wokół niej nędzy, poczuła wezwanie, by działać. Po wielu rozmowach i modlitwach z mężem, który jest miejscowym pastorem, podjęła decyzję o adopcji dziecka. Emma zwykła była mówić: „Adopcja to pomysł Boga”. Ponieważ Bóg jest kochającym Ojcem, „przyjął nas do swojej rodziny, nadając nam wszystkie prawa, przywileje i błogosławieństwa przynależne własnym synom i córkom”.
Pokorny Jørn
Ludzie z początku niezbyt doceniali Jørna—rolnika z małej miejscowości w Norwegii. Człowiek ten, mimo swojego słabego wzroku i innych fizycznych ograniczeń, wylewał jednak swoje serce w modlitwie za mieszkańców wioski. Czynił to podczas wielu bezsennych nocy, gdyż ból nie pozwalał mu spać. Wymieniał dom za domem, wspominając każdą osobę z imienia, a nawet dzieci, których nigdy nie spotkał. Ludzie żywili do niego wielką sympatię z powodu jego łagodnego ducha i chętnie czerpali z jego mądrości i porad. Jeśli nie mógł im pomóc w praktyczny sposób, nadal odczuwali jego życzliwość i miłość. Gdy Jørn zmarł, urządzono mu największy jak dotąd pogrzeb w wiosce, mimo że nie miał żadnej rodziny. Jego modlitwy przyniosły pomyślność i owoc, które przekroczyły wszelkie jego wyobrażenia.
Odnaleźć spełnienie
„Kiedyś myślałam, że słowo ‚spełnienie’ nie może odnosić się do kogoś takiego jak ja”—powiedziała zasmucona Liz. Cierpi ona na rzadką chorobę płuc, która powoduje nie tylko ciągłe zmęczenie i zadyszkę, ale także uporczywe infekcje dróg oddechowych. Ponieważ musiała często przebywać w izolacji i radzić sobie z dolegliwością płuc, niejednokrotnie zadawała sobie pytanie: „Czy to możliwe, abym czuła się spełniona?”.
Rozpowszechnianie Biblii
Kathryn zajmuje się tłumaczeniem Biblii z miłości do Boga i ludzi. Cieszy się, gdy kobiety w Indiach dochodzą do głębszego zrozumienia Pisma Świętego, czytając je w swoim ojczystym języku. Zauważa, że kiedy to robią, często zaczynają głośno się cieszyć lub klaskać w dłonie. Czytają o Jezusie i mówią: „Jakież to cudowne!”. To wszystko motywuje Kathryn, aby poszerzać grono ludzi czytających Biblię we własnych językach.
Zobaczyć niewidzialne
Joy martwiła się o swoją krewną Sandy, która od lat zmagała się z alkoholizmem i zaburzeniami psychicznymi. Kiedy poszła do jej mieszkania, było ono zamknięte i wyglądało na puste. Gdy rozpoczęto poszukiwania kobiety, Joy modliła się: „Boże, pomóż mi zobaczyć to, czego nie widzę”. Podczas oględzin terenu wokół domu, Joy spojrzała mimochodem na okno Sandy i zobaczyła delikatne poruszenie zasłony. Utwierdziło ją to w przekonaniu, że kobieta jednak żyje. Chociaż cała ta sytuacja wymagała pomocy służb ratunkowych, Joy cieszyła się z wysłuchanej modlitwy.
Zbawieni i odkupieni
„Miałem dość. Byłem zdecydowany odebrać sobie życie, rzucając się do rzeki Don”, wspomina Steve z Rotherham. Zdesperowany, modlił się jednak do Boga o pomoc. Kilka dni później spotkał Aliego—pracownika kościoła, który zaprosił go na spotkanie grupy, w której dyskutowano o wierze i życiu. Steve przyszedł i doznał radykalnej przemiany: „Jezus dokonał wielkiej zmiany w moim życiu. Wiem, że Bóg mi pomaga. Czuję Jego obecność każdego dnia. To, że jestem uwolniony od narkotyków, zawdzięczam tylko Bogu”.