Autor

Wyświetl wszystkie

Artykuły Alyson Kieda

Radosne serce

Ulubioną melodią naszej wnuczki jest marsz Johna Philipa Sousy. Sousa, „król marszów”, był amerykańskim kompozytorem, żyjącym pod koniec dziewiętnastego wieku. Moriah nie należy do żadnej orkiestry; ma dopiero około półtora roku. Po prostu uwielbia melodię i potrafi nawet zanucić jej fragment. Kojarzy ją z wesołymi chwilami. Gdy nasza rodzina razem się spotyka, często ją śpiewamy, klaszczemy i wydajemy różne inne energiczne odgłosy, a wnuczki tańczą w kole i podskakują do rytmu. Pod koniec dzieciom zawsze kręci się w głowie, a wszyscy pozostali dobrze się bawią.

Bardzo dobre

Są dni, w których wydaje się nam, że przewija się przez nie jakiś motyw przewodni. Podobny dzień miałam też ostatnio. Nasz pastor rozpoczął swe kazanie w oparciu o I Mojżeszową, poprzedzając je olśniewająco piękną prezentacją slajdów, przedstawiających rozkwitające kwiaty. Będąc już w domu i buszując po internecie, zauważyłam wiele postów z efektownymi zdjęciami kwiatów, zamieszczonych przez ludzi z naszego kościoła. Później poszłam na spacer do lasu, gdzie otoczyły mnie urokliwe, dzikie kwiaty—trójlistki, kaczeńce i dzikie irysy.

Wspólny czas

Podczas dwugodzinnego powrotu z uroczystości ślubnej jednego z naszych krewnych, mama po raz trzeci spytała mnie, co nowego w mojej pracy. Jeszcze raz opowiedziałam jej kilka konkretnych szczegółów, tak jakbym mówiła to jej po raz pierwszy, zastanawiając się jednocześnie, co zrobić, by moje słowa lepiej zapadały jej w pamięć. Moja mama dotknięta jest chorobą Alzheimera, która stopniowo niszczy pamięć, niekorzystnie wpływa na zachowanie i w końcu prowadzi do utraty zdolności mowy. Objawów i przykrych następstw może być jeszcze więcej.

Lekarstwo na zazdrość

Z przyjemnością zgodziłam się na niańczenie moich wnuków, kiedy ich rodzice mieli gdzieś wyjść wieczorem. Po kilku uściskach spytałam chłopców, co robili w ostatni weekend (obaj byli w różnych miejscach). Bridger, lat trzy, na jednym oddechu zreferował, jak był na noc u cioci i wujka i jadł tam lody, został zabrany na karuzelę i oglądał film! Następny był pięcioletni Samuel. Zapytany o to samo, odpowiedział krótko: „Byliśmy na kempingu”. „Fajnie było?”—zapytałam. „Nie bardzo”—odparł.

Psalmy na ognisko

Kiedy razem z mężem chodzimy na długie spacery na łonie przyrody, bierzemy ze sobą aparaty fotograficzne i robimy zdjęcia najmniejszych z roślin. W powiększeniu wyglądają one jak mikrokosmosy pośród naszego ogromnego wszechświata. Mamy wówczas możliwość oglądania wspaniałej różnorodności i piękna. Widać je chociażby w grzybach, które wyrastają w ciągu jednej nocy i naraz cały las wypełnia się intensywnymi kolorami pomarańczy, czerwieni czy żółci.

Nowe narodzenie

Co sprawia, że niemowlęta wywołują w nas uśmiech? Wielu ludzi przerywa swoje zajęcia na widok lub odgłos małego dziecka i z zainteresowaniem przygląda się jego zachowaniu. Zauważyłam to, gdy odwiedziłam mojego tatę w domu opieki. Mimo że większość jego mieszkańców siedziała na wózkach inwalidzkich i cierpiała na demencję, wizyta rodziny z dzieckiem niemal bez wyjątku wywoływała iskrę radości w ich oczach. Ich zainteresowanie stopniowo zamieniało się w uśmiech. Obserwowałam ich ze zdumieniem.