Autor

Wyświetl wszystkie

Artykuły Sheridan Voysey

Nasze prawdziwe ja

W starym albumie ze zdjęciami moich rodziców znajduje się zdjęcie małego chłopca. Ma on okrągłą buzię, piegi i proste, jasnoblond włosy. Uwielbia kreskówki, nienawidzi awokado i jest właścicielem tylko jednej płyty—zespołu Abba. W tym samym albumie znajdują się również fotografie nastolatka o podłużnej twarzy bez piegów, z falowanymi, a nie prostymi włosami, który ogląda filmy, a nie kreskówki, bardzo lubi awokado i nigdy nie przyznałby się do posiadania płyt Abby! Chłopiec i nastolatek niezbyt są do siebie podobni—mają inną skórę, zęby, krew i kości, a mimo to, te dwie różniące się postacie to ja sam. Filozofowie zastanawiają się nad pytaniem: skoro zmieniamy się przez całe życie, jacy jesteśmy naprawdę?

Wina i przebaczenie

Antropolog Donald Brown, w swojej książce Human Universals, stworzył listę ponad czterystu zachowań, które są wspólne dla całej ludzkości. Obejmuje ona na przykład zabawę, żarty, tańce, przysłowia, nieufność wobec węży lub przywiązywanie przedmiotów sznurkiem! Autor zauważa również, że we wszystkie kultury wpisane jest pojęcie dobra i zła. Pochwalają one hojność i cenią przyrzeczenia, a podłość i morderstwo traktują jako coś złego. Wszyscy więc kierujemy się sumieniem, niezależnie skąd pochodzimy.

Zauważanie przyrody

Ostatnio odwiedziłem wraz z przyjacielem moje ulubione miejsce spacerów. Wspinając się na smagane wiatrem wzgórze, przeszliśmy przez pole dzikich kwiatów, dotarliśmy do wysokiego sosnowego lasu, a potem zeszliśmy w dolinę, gdzie na chwilę się zatrzymaliśmy. Nad naszymi głowami unosiły się chmury, a w pobliżu płynął strumień. Jedynymi słyszalnymi dźwiękami był śpiew ptaków. Oczarowani otaczającą przyrodą, staliśmy przez kwadrans w milczeniu.

Najpierw mleko

W VII wieku n.e. Anglia była w stanie wojny. Kiedy król Oswald z Northumbrii uwierzył w Jezusa, wezwał misjonarza, aby szerzył ewangelię na jego terenach. Wysłany został człowiek imieniem Corman. Jego misja nie miała jednak powodzenia. Gdy misjonarz doszedł do wniosku, że Anglicy są „uparci”, „barbarzyńscy” i obojętni na jego zwiastowanie, wrócił sfrustrowany do domu.

Trudni ludzie

Lucy Worsley to brytyjska historyczka i zarazem prezenterka telewizyjna. Podobnie jak w przypadku innych popularnych osobistości, otrzymuje ona czasem bardzo przykre maile. Ma wadę wymowy sprawiającą, że spółgłoska „R” brzmi jak „L”. Pewien widz napisał do niej: „Lucy, będę szczery: spróbuj poprawić swoją wymowę, lub wyrzuć wyrazy z literą „R” ze swojego słownika! W twoim ostatnim programie naprawdę przykro cię było słuchać; byłem zdenerwowany! Pozdrawiam, Darren”.

Pieśni slumsów

Cateura jest niewielką, biedną wioską w Paragwaju. Jej mieszkańcy żyją z recyklingu wysypiska śmieci. W tych niezbyt obiecujących warunkach narodziło się coś pięknego—orkiestra.

W obliczu strachu

Warren przeprowadził się do małego miasteczka, aby objąć pastorstwo w tamtejszym kościele. Początkowo jego praca miała powodzenie, ale po jakimś czasie jeden z lokalnych mieszkańców zaczął oskarżać pastora o niestworzone rzeczy, a nawet poszedł z tą informacją do lokalnej gazety. Później wydrukował broszurki z fałszywymi oskarżeniami, które powrzucał do skrzynek pocztowych. Warren i jego żona zaczęli gorliwie się modlić. Gdyby ludzie uwierzyli kłamstwu, ich życie wywróciłoby się do góry nogami.

Bez wytchnienia

W pobliżu mojego domu znajduje się market budowlany. W jednym z jego działów zamontowano duży zielony przycisk, za pomocą którego można wezwać obsługę sklepu. Ciekawostka polega na tym, że naciskając przycisk, uruchamiamy jednocześnie stoper. Gdy obsługa nie nadejdzie w ciągu minuty, otrzymujemy zniżkę na zakupy.

Niezbadane wody

W Londynie głośno słychać bicie zegara Big Bena, w Nowym Jorku na Time Square uwagę przykuwa ogromna świecąca kula. W porcie Sydney błyskają fajerwerki. Bez względu na to, jak twoje miasto świętuje sylwestra, witanie Nowego Roku jest dla ludzkości czymś niezwykle ekscytującym. Rozpoczynamy wszystko od nowa. Szukamy nowych przyjaźni i możliwości.

Prawdziwy sukces

Gość, z którym przeprowadzałem wywiad, uprzejmie odpowiadał na moje pytania. Miałem jednak wrażenie, że coś idzie nie tak. Ujawnił to przelotny komentarz:

Świąteczni aniołowie

Pewnego wieczoru umówiłem się na spotkanie. Byłem już spóźniony, więc w pośpiechu przemierzałem ulice Londynu. Nagle jednak przystanąłem, gdyż zostałem urzeczony tym, co zobaczyłem. Nad całą długością ulicy Regent Street unosiły się dziesiątki ogromnych aniołów ze lśniącymi skrzydłami. Iluminacje świetlne wykonane z tysięcy pulsujących światełek były najbardziej niesamowitą dekoracją świąt Bożego Narodzenia, jaką kiedykolwiek widziałem. Znieruchomiałem w zachwycie, podobnie zresztą jak setki innych przechodniów.

W obliczu bitwy

Niedawno spotkałem się z grupą przyjaciół. Gdy przysłuchiwałem się ich rozmowom, wydawało mi się, że każdy z nas stacza w swoim życiu ważną bitwę. Dwie osoby miały rodziców zmagających się z nowotworami, jedna miała dziecko z zaburzeniami odżywiania, inna—przyjaciółkę żyjącą z chronicznym bólem, a jeszcze inna czekała na poważną operację. Było tego wiele jak na grupę osób w wieku trzydziestu lub czterdziestu lat.