Autor

Wyświetl wszystkie
Randy Kilgore

Randy Kilgore

Jeden zabawny fakt z Twojego życia? – Mam nienasyconą ciekawość jeśli chodzi o historię i genealogie

Twoje ulubione zajęcie? – Poszukiwanie skarbów z moim wykrywaczem metali

Twoja ulubiona książka?Mimosa, Who Was Charmed autorstwa Amy Carmichael.

Artykuły Randy Kilgore

Łatwość bycia niewdzięcznym

W ycieraczki mojego samochodu latały jak oszalałe próbując nadążyć za rzęsistym deszczem zalewającym przednią szybę. Dość mnie to stresowało zważywszy na fakt, że próbowałem przyzwyczaić się do używanego samochodu, który dopiero co kupiłem. Było to stare kombi z przebiegiem mocno powyżej 100000 kilometrów i bez bocznych poduszek powietrznych, które chroniłyby dzieci.

Nigdy więcej więźniem

Gdy prowadziłem warsztaty w pewnym zakładzie pracy, podszedł do mnie mężczyzna w średnim wieku i zapytał: „Jestem chrześcijaninem przez prawie całe życie, ale ciągle jestem sobą zawiedziony. Dlaczego tak jest, że zwykle robię rzeczy, których wolałbym nie robić, a nie robię tych, które powinienem robić? Czy Bóg nie jest mną zmęczony?” Dwóch mężczyzn stojących obok też wyglądało na chętnych do poznania mojej odpowiedzi.

Święte jest Twoje imię!

Pewnego popołudnia dyskutowałem z przyjacielem, którego uważałem za swojego duchowego nauczyciela na temat nadużywania imienia Bożego. „Nie nadużywaj imienia Pana, Boga Twojego”—mówi trzecie przykazanie (II Mojżeszowa 20:7). Możemy uważać, że dotyczy ono jedynie używania Bożego imienia przekleństwach lub wypowiadania go w sposób lekceważący i bezmyślny. Mój nauczyciel zawsze wykorzystywał każdą okazję by uczyć mnie na temat prawdziwej wiary. Zachęcił mnie, abym pomyślał również o innych sposobach profanowania Bożego imienia.

O gęsiach i trudnych ludziach

Gdy wprowadziliśmy się do naszego obecnego domu, podziwiałem piękno gniazdujących nieopodal gęsi. Zachwycałem się ich wzajemną troską, ich poruszaniem się w wodzie w jednej linii i majestatycznymi kluczami w powietrzu. Z radością obserwowałem również jak piastują swoje młode.

Straciłeś okazję

Dzisiaj usłyszałem bardzo smutne słowa. Dwaj chrześcijanie dyskutowali o problemie, na temat którego mieli różne opinie. Starszy z nich zdawał się być bardzo inteligentny, gdyż władał Pismem Świętym niczym bronią, atakując nią rzeczy, które uważał za złe w życiu swojego rozmówcy. Młodszy mężczyzna wyglądał na znużonego wykładem swojego oponenta i bardzo zniechęconego.

Wszyscy są bezpieczni!

W  styczniu 1915 roku, statek Endurance znalazł się w pułapce, uderzając w lodowiec u wybrzeży Antarktyki. Grupa badaczy polarnych z Ernestem Schackletonem na czele jednak przeżyła i była w stanie dotrzeć do Wyspy Słoniowej w trzech małych łodziach ratunkowych. Uwięzieni na niezamieszkanej wyspie, z dala od morskich szlaków, mieli tylko jedną nadzieję. Dwudziestego czwartego kwietnia 1916 roku, 22 mężczyzn obserwowało jak Schackleton z pięcioma towarzyszami wyrusza w małej szalupie w kierunku Południowej Georgii—wyspy oddalonej o 1300 kilometrów. Sytuacja wydawała się niemożliwa, i gdyby im się nie powiodło, z pewnością wszyscy ponieśliby śmierć. Jak wielka była radość, gdy ponad 4 miesiące później na horyzoncie pojawiła się łódź z Schackletonem na dziobie, krzyczącym: „Czy wszystko w porządku?” Za chwilę nadeszła odpowiedź: „Wszyscy są bezpieczni, wszystko jest dobrze!”

Nowe stworzenie

Na początku mojej pracy zawodowej miałem współpracownika, który miał przyjemność w używaniu Bożego imienia w przekleństwach. Bezlitośnie prześladował chrześcijan, którzy niedawno uwierzyli lub próbowali rozmawiać z nim o Jezusie. Pewnego dnia zrezygnowałem z pracy, przeprowadziłem się do innej dzielnicy i znalazłem nowe miejsce zatrudnienia. Pamiętam, że uważałem, iż mężczyzna ten nigdy nie stanie się wyznawcą Jezusa.

Przybyłem by pomóc

Barwne opisy nędzy dziewiętnastowiecznego Nowego Jorku autorstwa reportera Jacoba Riisa przeraziły beztroską opinię publiczną. Jego książka p.t. Jak żyje druga połowa łączyła w sobie opisy z fotografiami, które przedstawiały obraz tak żywy, że ludzie nie mogli uciec przed rozpaczliwą rzeczywistością nędzy. Riis, który sam miał czternaścioro rodzeństwa, napisał z takim skutkiem, gdyż sam żył niegdyś w świecie okropnej rozpaczy.

Zabierz głos

Gdy słucham opowieści młodych ludzi, którzy są zastraszani, zauważam, że ich zranienia pochodzą z dwóch źródeł. Pierwsze i najbardziej oczywiste to podła natura ludzi, którzy zastraszają. Jest ona sama w sobie czyś okropnym. Istnieje jednak źródło jeszcze głębszych zranień, które może wyrządzić większe szkody niż pierwsze: milczenie wszystkich ludzi wokoło.

Bez pożegnania

Francis Allen przyprowadził mnie do Jezusa, a teraz nadszedł czas bym spotkał się z nim twarzą w twarz. Gdy przebywałem w jego domu, zbliżała się chwila by się z nami pożegnał. Chciałem powiedzieć mu coś pamiętnego i znaczącego.

Zacznijmy tutaj!

Szóstego czerwca 1944 roku, trzech amerykańskich oficerów schroniło się w kraterze utworzonym przez wybuch bomby w Utah Beach, w Normandii. Gdy uświadomili sobie, że fala zniosła ich w niewłaściwe miejsce na plaży, podjęli natychmiastową spontaniczną decyzję: „Zaczniemy bitwę tutaj!”. Musieli rozpocząć od trudnej pozycji.

Słuchanie z miłością

Pewnego sierpniowego wieczoru młody misjonarz przemawiał w naszym małym kościółku w Vermont. Kraj, w którym służył wraz z żoną, przeżywał religijny zamęt i uważany był za zbyt niebezpieczny dla dzieci. W jednej z opowieści wspomniał o wzruszającym epizodzie, gdy jego córka błagała go by nie zostawiał jej w szkole z internatem.