Autor

Wyświetl wszystkie

Artykuły Julie Ackerman Link

Błogosławione zapominanie

Chociaż moje biuro mieści się na parterze, często wchodzę na piętro by coś zabrać. Gdy jednak znajdę się na górze, czasami zapominam po co tam przyszłam. Pewien naukowiec, Gabriel Radwansky, zaproponował wytłumaczenie tego zjawiska. Zasugerował, że drzwi stanowią pewnego rodzaju „granicę zdarzeń”. Po przeprowadzeniu trzech różnych eksperymentów doszedł do wniosku, że drzwi sygnalizują mózgowi, iż informacja przechowywana w pamięci może zostać ukryta. Gdy stoję i usiłuję przypomnieć sobie, po co weszłam na górę, czuję się sfrustrowana. Zapominanie jednak może być również błogosławieństwem. Gdy wieczorem zamykam drzwi naszej sypialni i układam się do snu, jestem szczęśliwa, gdy mogę zapomnieć o troskach całego dnia.

Ładny wygląd

Twoje włosy są naprawdę zdrowe” – powiedziała do mnie fryzjerka. „Chyba dlatego, że korzystasz z naszych produktów”.

Drzewo odpoczynku

Niedaleko mojego biura rosło tajemnicze, samotne drzewo. Miejscowy gospodarz wyciął kilka hektarów drzew, aby zasiać kukurydzę. Jedno drzewo jednak pozostawił. Jego gałęzie były ogromne. Tajemnica została rozwiązana gdy dowiedziałam się, że zostało ono oszczędzone w określonym celu. Farmerzy w dawnych czasach zostawiali dla siebie i dla zwierząt jedno drzewo dla ochłody i odpoczynku w skwarne letnie dni, gdy przypiekało słońce.

Schodząc w dół

Film wideo zaczyna się od sceny z małą suczką, która stoi na szczycie schodów i boi się z nich zejść. Mimo wielu prób zachęty ze strony ludzi stojących na dole, Daisy nie może sobie dać rady. Bardzo chce do nich dołączyć, lecz strach sprawia, że pozostaje na górze, biegając w tę i z powrotem. Wówczas na pomoc przychodzi większy pies, Simon. Wbiega po schodach na górę a potem z powrotem, pokazując Daisy jakie to proste. Daisy jednak nie daje się przekonać. Simon próbuje więc jeszcze raz. Tym razem trochę wolniej. Potem patrzy czy Daisy spróbuje sama. Jest jednak zbyt wystraszona. Simon ponownie wbiega na górę dając jej przykład. W końcu Daisy zbiera się na odwagę i pozwala by jej tylne łapy poszły za przednimi. Simon jej towarzyszy. Udaje się. Wszyscy się cieszą!

Łyżka cukru

Gdzie jest Mary Poppins (bohaterka musicalu z lat 60-tych, przyp. tłum.) gdy jej potrzebujemy? Wiem, że to brzmi jakbym tęskniła za starymi, dobrymi czasami, gdy pokazywano wesołe i nierealistyczne filmy, w których grały postacie w rodzaju tej fikcyjnej niani. W rzeczywistości tęsknię za ludźmi z wizją przyszłości, która jest realistycznie optymistyczna. Brakuje mi radosnych i twórczych ludzi, którzy potrafią pokazywać nam pozytywną stronę tego, co uważamy za negatywne, i przypominać nam, że „łyżka cukru pomaga w połykaniu lekarstwa”.

Wybierz życie!

Jaka jest Boża wola dla mojego życia? Pytanie to prześladowało mnie, gdy dorastałam. A jeśli jej nigdy nie znajdę? A może jej nie rozpoznam? Boża wola przypominała mi szukanie igły w stogu siana. Była zbyt ukryta, przyćmiona rzeczami do złudzenia do niej podobnymi i przesłonięta sprawami fałszywymi. Mój pogląd na Bożą wolę nie był prawidłowy, gdyż niewłaściwie postrzegałam Boga. Bóg nie ma żadnej przyjemności w tym, abyśmy błądzili, gubili się i szukali. Pragnie On abyśmy ją poznali. Czyni ją jasną i prostą. Nie daje nam nawet wielu wyborów. Istnieją tylko dwa: „Życie i dobro” oraz „śmierć i zło” (V Mojżeszowa 30:15). Jeśli właściwy wybór nie jest oczywisty, to Bóg przychodzi nam z pomocą i mówi: „Wybierz życie” (w. 19). Dokonanie właściwego wyboru oznacza wybranie samego Boga i słuchanie Jego Słowa.

Butelkowana woda

W Stanach Zjednoczonych od wielu lat używamy wody butelkowanej. Mimo że większość ludzi może bezpiecznie korzystać z wody darmowej, dostępnej w kranach i ulicznych źródełkach, nadal kupuje wodę w butelkach. Płacenie za coś, co mogę dostać za darmo, nie ma dla mnie sensu. Niektórzy ludzie uważają jednak, że produkt za który płacą, jest lepszy od darmowego.

Pokonując chaos

Wszystko, na co nie spojrzę, utrzymuje mnie w przekonaniu, że porządek nie jest rzeczą naturalną. Gdy patrzę na moje biuro, jestem zdumiona jak szybko pogrąża się w chaosie i jak dużo potrzebuję czasu by je uporządkować. Porządek wymaga ingerencji; nie powstaje on w sposób naturalny.

Buuu!

Jedną z pierwszych zabaw rodziców z dziećmi jest udawane straszenie. Tata zasłania twarz rękami, a potem nagle ją pokazuje i woła: „buuu!” Dziecko chichocze. Straszenie jest fajną zabawą dopóki dziecko nie doświadczy prawdziwego strachu. Wtedy nie jest on wcale taki śmieszny. Pierwszym prawdziwym lękiem jest często rozłąka z rodzicem. Dziecko nieświadomie oddala się, zaciekawione rozmaitymi atrakcjami. Wkrótce jednak uświadamia sobie, że się zgubiło, wpada w panikę i wydaje z siebie głośny krzyk. Rodzic natychmiast do niego przybiega by zapewnić je, że nie jest samo.

Spójrz na lilie

Kocham przyrodę i oddaję cześć jej Stwórcy. Czasami jednak mam niesłuszne poczucie winy za zbytnie jej podziwianie. Przypominam sobie wówczas, że Jezus wykorzystywał ją jako pomoc naukową. Aby zachęcić ludzi do porzucenia zmartwień, posłużył się On prostym przykładem polnych kwiatów. „Przypatrzcie się liliom polnym” – powiedział, a potem przypomniał słuchaczom, że choć kwiaty wcale nie pracują, Bóg przyodziewa je w splendor. Jaki wyciągnął wniosek? Skoro Bóg przystraja rzeczy chwilowe w taką chwałę, z pewnością uczyni znacznie więcej dla nas (Ew. Mateusza 6:28-34).

Słuchanie

Bóg dał ci dwoje uszu i jedne usta bo miał ku temu powód” – mówi porzekadło. Zdolność do słuchania jest fundamentalną umiejętnością życia. Terapeuci mówią nam, abyśmy nawzajem się słuchali. Duchowi przywódcy zachęcają nas, abyśmy słuchali Boga. Rzadko kto jednak mówi: „Słuchaj siebie samego”. Nie sugeruję, że mamy w sobie wewnętrzny głos, który zawsze wie, co powinniśmy powiedzieć. Nie twierdzę również, że powinniśmy słuchać samych siebie zamiast Boga lub innych ludzi. Chodzi mi o to, że powinniśmy wsłuchiwać się w siebie, aby dowiedzieć się jak inni odbierają nasze słowa.

Mocne postanowienie

Nie uczyniłam żadnych noworocznych postanowień od roku 1975. Nie potrzebuję ich, gdyż ciągle pracuję nad spełnieniem tych dawniejszych, np. żeby przynajmniej raz dziennie pisać pamiętnik, czytać Biblię i modlić się każdego dnia, planować czas i utrzymywać w czystości własny pokój (postanowienie pochodzi z czasów, gdy nie miałam jeszcze na głowie całego domu).