Autor

Wyświetl wszystkie

Artykuły Xochitl Dixon

Słyszę Cię, Boże!

Gdy lekarze zakładali małemu Grahamowi jego pierwszy aparat słuchowy, chłopiec płacząc, nie mógł spokojnie usiedzieć na kolanach matki. Jednak gdy tylko lekarz włączył urządzenie, Graham przestał płakać, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Szerokimi oczami patrzył na swoją mamę. Mógł usłyszeć jej pokrzepiający głos, wypowiadający jego imię.

Przywództwo w Królestwie Bożym

Gdy przyłączyłam się do grupy chrześcijańskich autorów, piszących dziecięce opowiadania, którzy się o siebie modlili i rozpowszechniali nawzajem swoje książki, niektórzy ludzie mówili, iż postępujemy niemądrze, gdyż współpracujemy z własną „konkurencją”. Nasza grupa wierzyła jednak w przywództwo Królestwa Bożego, które promuje wspólnotę, a nie rywalizację. Mieliśmy wspólny cel: szerzenie ewangelii. Służyliśmy temu samemu królowi—Jezusowi. Wspólnie docieraliśmy do ludzi ze świadectwem o Chrystusie.

Bóg wszystko stworzył

Gdy weszliśmy do imponującego oceanarium, mój trzyletni syn, Xavier, mocniej ścisnął mi dłoń. Był bardzo podekscytowany, wskazując na naturalnej wielkości figurę humbaka zawieszonego pod sufitem. Śmialiśmy się na widok pluskających się wydr podczas karmienia. Staliśmy oniemiali przed wielką szybą akwarium, oczarowani tańcem złotobrązowych meduz, pływających w błękitnie oświetlonej wodzie. „Bóg stworzył każdą istotę w oceanie”—powiedziałam—„podobnie jak mnie i ciebie”. „Wow”—wyszeptał Xavier.

W miłujących rękach Boga

Po kolejnej chorobie zaczęłam się obawiać tego, co nieznane i czego nie da się kontrolować. Pewnego dnia, czytając artykuł w czasopiśmie Forbes dowiedziałam się, że naukowcy, którzy badają prędkość obrotów Ziemi, doszli do wniosku, że ich tempo wzrasta. Stwierdzili, że już wkrótce nasz globalny czas może zostać pomniejszony o jedną sekundę. Chociaż jedna sekunda nie wydaje się dużą stratą, to jednak świadomość, że obrót Ziemi ulegnie zmianie, wydaje mi się czymś niezwykłym, co wywołuje we mnie niepokój. Na szczęście jednak ufam Bogu, że to On sprawuje władzę bez względu na to, jak niepewne i nieznane mogą się wydawać nasze okoliczności.

Wielka Boża miłość

Gdy w wieku trzydziestu lat zdecydowałam się oddać życie Jezusowi, miałam w głowie mnóstwo pytań. Gdy zaczęłam czytać Pismo Święte, pytań było jeszcze więcej. Zwróciłam się po radę do przyjaciółki: „Jak mogę być posłuszna wszystkim Bożym przykazaniom? Przecież jeszcze dziś rano krzyczałam na męża!”.

Odwaga i poświęcenie

Gdy pewnej nocy Nicholas wracał samochodem do domu, zauważył, że jeden z okolicznych domów stoi w płomieniach. Zaparkował więc auto na podjeździe, i długo nie myśląc, wbiegł do płonącego domu. Zdołał uratować z niego aż czworo dzieci. Okazało się jednak, że w domu zostało jeszcze jedno dziecko, o czym powiedziała mu kilkunastoletnia opiekunka. Nicholas bez wahania zawrócił do domu. Zdążyło się w nim jednak rozpętać istne piekło. Gdy dotarł do sześcioletniej dziewczynki, ogień odciął im drogę powrotną i uwięził ich na drugim piętrze. Nicholas wybił szybę w oknie i wyskoczył z dzieckiem w ramionach. Wkrótce na miejsce przybyła ekipa ratunkowa. Mężczyzna zdołał uratować wszystkie dzieci.

Siewcy nadziei

Sylvia Earle, jako oceanograf, była bezpośrednim świadkiem procesu niszczenia raf koralowych. Założyła organizację o nazwie Mission Blue, mającą na celu odbudowę tzw. „punktów nadziei”. Te szczególne miejsca na całym świecie mają „kluczowe znaczenie dla kondycji oceanów”, które oddziałują na nasze życie na ziemi. Dzięki świadomej dbałości o wspomniane punkty na mapie świata, naukowcy zaobserwowali zależność między odbudową podwodnej flory i fauny i przetrwaniem zagrożonych gatunków

Światło nadziei

Było to pierwsze Boże Narodzenie bez mamy. Jej błyszczący czerwony krzyżyk powinien był wisieć obok jej łóżka w ośrodku onkologicznym. Ja zaś powinnam była się przygotowywać do świątecznych odwiedzin między jej zaplanowanymi medycznymi zabiegami. Wszystko, czego pragnęłam w święta, to spędzić z nią choć jeden dzień. A ja siedziałam w domu . . . i wieszałam jej krzyżyk na choince.

Odbijając światło Syna

Po tym, jak miałam konflikt z moją matką, trudno było się z nią spotkać. W końcu jednak zgodziła się na spotkanie poza domem. Gdy jednak dotarłam na miejsce, okazało się, że wyszła tuż przed moim przyjściem. W złości napisałam do niej wiadomość, ale szybko poprawiłam użyte w niej słowa, gdyż czułam, że Bóg oczekuje, bym zareagowała z miłością. Gdy matka przeczytała wiadomość, zadzwoniła do mnie. „Zmieniłaś się”—powiedziała. Bóg użył mojej notatki, by mama zapytała o Jezusa i ostatecznie przyjęła Go jako swojego osobistego Zbawiciela.

Otwórz oczy mojego serca

Wcześniak o imieniu Christopher Duffley w wieku pięciu miesięcy trafił do opieki zastępczej, a później przygarnęła go rodzina jego ciotki. Potem okazało się, że jest niewidomy i cierpi na autyzm. Gdy czteroletni Christopher trafił do przedszkola, jeden z nauczycieli zauważył, że chłopiec ma absolutny słuch. Sześć lat później zaśpiewał w kościele solową pieśń „Open the Eyes of My Heart” (Otwórz oczy mojego serca). Nagranie uzyskało miliony odsłon w internecie. W roku 2020 Christopher postanowił zostać rzecznikiem osób niepełnosprawnych. Do dzisiaj jest żywym dowodem na to, że nasze możliwości są nieograniczone, gdy otwieramy się na Boży plan.

Widzę cię!

Okulista pomógł trzyletniemu Andreasowi dopasować jego pierwszą parę okularów. Chłopczyk spojrzał na swoje odbicie w lustrze, po czym zwrócił się do ojca z radosnym i pełnym miłości uśmiechem. Potem po policzkach Andreasa zaczęły płynąć łzy. Ojciec otarł je delikatnie i zapytał: „Co się stało?”. Andreas objął ojca za szyję i powiedział: „Widzę cię!”.

Serce dawcy

W przeddzień naszej przeprowadzki przyjaciółka przywiozła do nas swoją czteroletnią córeczkę Kinslee, aby się z nami pożegnała. „Nie chcę, żebyście się przeprowadzali”—powiedziała dziewczynka. Przytuliłam ją i podarowałam jej ręcznie malowany wachlarz z mojej kolekcji. „Gdy będziesz za mną tęsknić, weź go do ręki i pomyśl, że ciebie kocham”. Kinslee zapytała, czy może dostać inny, papierowy wachlarz, który miałam w swojej torbie. „Jest zepsuty”—odparłam. „Chcę, żebyś miała mój najlepszy wachlarz”. Nie żałowałam, że jej go dałam. Jej radość czyniła mnie szczęśliwszą. Kinslee powiedziała później swojej mamie, że jest jej smutno, iż zostawiłam sobie zepsuty wachlarz. Wysłały mi więc zupełnie nowy—specjalny, fioletowego koloru. Gdy Kinslee hojnie mnie obdarowała, znowu poczuła się szczęśliwa. Ja też.