Autor

Wyświetl wszystkie

Artykuły Alyson Kieda

Wiara babci

Gdy siedzieliśmy przy stole podczas obiadu, mój dziewięcioletni wnuk powiedział z uśmiechem: „Jestem bardzo podobny do babci—uwielbiam czytać książki!”. Jego słowa wywołały radość w moim sercu. Przypomniałam sobie poprzedni rok, gdy był chory i nie poszedł do szkoły. Po dłuższej drzemce usiadł obok mnie, a ja zaczęłam mu czytać. Czułam się szczęśliwa, że mogę wpajać mu miłość do książek, którą otrzymałam od mojej matki.

Sprawy innych ludzi

Pewnego dnia czworo naszych wnucząt bawiło się miniaturową kolejką. Dwoje najmłodszych zaczęło się kłócić o lokomotywę. Gdy roztropniejszy ośmiolatek zaczął interweniować, sześcioletnia siostra wypowiedziała mądre słowa: „Nie przejmuj się ich sprawami”. Kłótnia jednak nie ustawała i stopniowo zaczęła przeradzać się w płacz. Wówczas do akcji wkroczyła babcia i dopiero po jej interwencji dzieci były w stanie się uspokoić.

Proste akty dobroci

Gdy moja mama przebywała w hospicjum i zbliżały się jej ostatnie dni na ziemi, byłam poruszona szczerą życzliwością jednej z pielęgniarek. Potrafiła ona delikatnie podnieść wątłe ciało mojej matki z krzesła i przenieść do łóżka. Głaszcząc ją po głowie i pochylając się nad nią powiedziała: „Jesteś taka słodka”. Potem zapytała mnie, jak się czuję. Jej dobroć wzruszyła mnie do łez i wzrusza do dzisiejszego dnia.

Krok wiary

Pewnego razu kaznodzieja mówił na temat zaufania Bogu i „wchodzenia do wody”. Opowiedział historię o pastorze, który tak bardzo zaufał Bogu, że zdecydował się głosić prawdy biblijne pomimo restrykcyjnego prawa swojego kraju. Został on skazany za mowę nienawiści i osadzony w więzieniu na trzydzieści dni. Złożył jednak apelację i sąd szczęśliwie orzekł, że kaznodzieja miał prawo do osobistej interpretacji Biblii i zachęcania innych do wiary w Jezusa.

Pustynne miejsca

Zaraz po moim nawróceniu uważałam, że Jezusa mogę doświadczyć jedynie w chwilach pozytywnych i szczęśliwych doświadczeń życiowych. Te wzniosłe momenty jednak zwykle trwały krótko i rzadko dawały mi duchowy wzrost. Autorka książek, Lina AbuJamra, twierdzi, że to właśnie na pustyniach życia spotykamy Boga i rozwijamy się. W swoim studium biblijnym, zatytułowanym „Przez pustynię”, pisze: „Celem Boga jest wykorzystanie pustynnych miejsc naszego życia, aby nas wzmocnić”. Kontynuuje: „Boża dobroć ma być przyjmowana w bólu, a nie udowadniana przez brak bólu”.

Zmagania z Bogiem

Po śmierci mojego męża, dawny przyjaciel przysłał mi wiadomość: „Alan był człowiekiem zmagającym się z Bogiem. Był prawdziwym Jakubem i ważnym powodem, dla którego dziś jestem chrześcijaninem”. Nigdy nie wpadłam na to, by porównywać mojego Alana do patriarchy Jakuba, ale rzeczywiście coś w tym było. Praktycznie przez całe życie Alan zmagał się z samym sobą i szukał odpowiedzi u Boga. Kochał Go, ale nie zawsze pojmował prawdę, że Bóg go kocha, wybacza mu i wysłuchuje jego modlitw. Jego życie było jednak błogosławione i miało pozytywny wpływ na wielu ludzi.

Radość w dawaniu

Kiedy młody syn Keri przechodził kolejną operację, związaną z dystrofią mięśni, był to dla niej trudny okres i czuła, że musi oderwać swoje myśli od sytuacji rodzinnej, czyniąc coś dobrego dla innych. Znalazła więc buty, z których wyrósł jej syn, i przekazała je na cele charytatywne. Swoją ofiarnością i inicjatywą zachęciła nie tylko własną rodzinę i przyjaciół, ale nawet sąsiadów. Wkrótce zebrano ponad dwieście par butów!

Spotkanie w imię Jezusa

Kiedy przechodziłam przez długi okres emocjonalnego bólu i walki, zastanawiałam się, czy nie powinnam wycofać się z życia kościoła. Myślałam sobie: po co mam się nim przejmować? W głębi duszy czułam jednak, że nie powinnam opuszczać niedzielnych nabożeństw.

Męka Chrystusa

Zanim Jim Caviezel zagrał Jezusa w filmie Pasja, reżyser Mel Gibson ostrzegł go, że jego rola będzie niezwykle trudna i może wpłynąć negatywnie na jego karierę w Hollywood. Caviezel wziął na siebie zadanie pomimo wszystko. Powiedział: „Uważam, że musimy iść do przodu, nawet jeśli jest ono trudne”.

Bezcenny rezultat

Colleen od trzech lat codziennie przebiera się w inny strój lub maskę na powitanie dzieci, wracających ze szkoły. Sprawia tym ogromną radość zarówno dzieciom, jak i kierowcy autobusu, który przywozi je ze szkoły: „To niesamowite, ile przynosi im radości. Uwielbiam to”.

W ogrodzie

Mój tata uwielbiał przebywać na świeżym powietrzu, wśród Bożej przyrody, biwakując, łowiąc ryby i grając w gry. Lubił też pracować w swoim ogrodzie. Spędzał godziny na przycinaniu krzewów, sianiu różnych nasion, wyrywaniu chwastów i koszeniu trawnika. Rezultaty były tego warte—zadbany trawnik, smaczne pomidory i piękne róże. Co roku przycinał je blisko ziemi i co roku odrastały, napełniając zmysły wonią i pięknem.

Akty dobroci

Kilka miesięcy po tym, jak Valerie poroniła, postanowiła pożegnać się z dziecięcymi akcesoriami i sprzedać je na giełdzie rzeczy używanych. Gerald, stolarz, który wraz z rodziną mieszkał kilka kilometrów dalej, chętnie odkupił od niej drewniane łóżeczko. Jego żona, rozmawiając z Valerie, dowiedziała się o jej przykrym doświadczeniu. Gdy o tym usłyszał Gerald, przerobił łóżeczko na piękną ławeczkę, a tydzień później ze łzami w oczach wręczył ją na pamiątkę zachwyconej Valerie. „To dowód, że istnieją jeszcze dobrzy ludzie”—powiedziała.